W tym przypadku niestety nic się nie zmieniło.Poległam gdzieś miedzy lodami a porcja frytek i nie zamierzam rozpaczać bo szkoda energii.Potrzebuje jej teraz do nowego planu.Urlop planuje na 15 sierpnia....wiec mam dokładnie 48 dni na wzmożone działania przeciwko tłuszczowi.Wzmożone znaczy:
żywienie rozłączne +rower +kosmetyki i nie stać mnie już w tym momencie na zawalone weekendy.Dzisiejszy start był pomyślny i oby tak dalej to może w końcu będzie to pierwszy urlop gdzie nie będę się czuła jak orka pławiąc się w morzu.Cudów wprawdzie po 48 dniach nie oczekuje...szczerze będę szczęśliwa jak uda mi się pozbyć 6 kilo wiec wychodzi jakieś kilo na tydzień czyli do zrobienia.
Zycze Wam milego tygodnia!!!!!
tereza
29 czerwca 2009, 22:08poprawkę na moją wizytę?ale ja postaram się nie mieszać Ci twoich planów,w końcu mi też zależy,aby mi nie przybyło!!!buziole...
pohlam
29 czerwca 2009, 19:52mysle,ze to calkiem rozsadny plan do zrealizowania.Trzymam kciuki za powodzenie
moniaf15
29 czerwca 2009, 19:10no i pieknie!!! dasz rade!!! najwazniejsze to sie nie opychac i nie dojadac reszta nie jest taka istotna :O) i pij duuuuzo wody to naprawde pomaga i dziala, zauwazylam, ze jak pije wiecej wody wieczorem to rano jest nizsza waga :O) ja w 32 dni zgubilam juz prawie 6 kg wiec tobie na pewno sie uda!!! powodzenia i jakby co sluze wsparciem, rada i w ogole :O) buzka