ja dzisiaj zamówiłam sukienkę:) i z białym paskiem:) jakoś bardziej mi się podoba:)a Tobie życzę patrzenia w przyszłość i realizowania planów:) powodzenia
nestle
5 maja 2009, 21:23
czasem takie wypowiedzi na forum...mimo, ze jesteśmy anonimowi pomagają i tak pewnie też jest w Twoim przypadku.A z przeszłosci powinnismy wyciągać wnioski, a żyć teraźniejszością i dniem jutrzejszym! Pozdrawiam!!
marzenusia16
5 maja 2009, 19:44
A tak tylko z ciekawości pytałam:)
jt2402
5 maja 2009, 14:03
A ja właśnie od dziecka byłam okrągła. Zawsze a to babcia jakąś drożdzóweczkę kupiła, a to dziadek czekoladkę ... wR !
A jak jechałam do rodziny ze strony mamy to nie obyło się żadne spotkanie bez komantarzy na temat mojej wagi i tego jak wyglądam ;/
Eeee. A ja zamiast wziąć się za siebie to z tego smutku i wstydu co robiłam ? Jadłam ...
Eh.
Ale teraz już good jest, nie jest źle z moją wagą, chociaż chciałabym jeszcze te 3 kg zrzucić do 48. Wierzę, że się uda.
Choć problem straszny z tymi dietetycznymi posiłkami, kiedy nikt oprócz mnie się w domu nie odchudzam ...
Buźka ;*
kapsell
5 maja 2009, 12:17
Zycie jest jednak brutalne.Kazdy ma jakies smutki wieksze lub mniejsze, kazdy przezywa jakies tragedie zyciowe z ktorych potem musi sie podniesc. Czasam sie ma tego wszystkiego dosc ale rozsadek kaze sie podniesc i isc dalej bo moze jutro bedszie lepszy dzien i moze wkoncu zaswieci slonce.
TezSzukamSzczescia
5 maja 2009, 12:01
Uff, jakoś poszło :-) Nie wiem, jak ja się Wam wszystkim odwdzięczę za to wsparcie :-) Kochane :**** Tak naprawdę masz cholerne szczęście, że odnalazłaś swojego Paskudniaka, serio ;-) Każdy miał w swoim życiu gorsze momenty, tego się chyba uniknąć nie da, ale napisałaś święte słowa, żeby nie myśleć o przeszłości ;-) Jesteś silną kobietą, trzymam za Ciebie kciuki :*******
pinezka85
5 maja 2009, 08:56
Podziwiam Twoją wolę walki i Twoje optymistyczne podejście! Mogę sobie tylko wyobrażać jak było Ci ciężko...To naprawdę godne podziwu, że potrafiłaś się tak podnieść i śmiało z uśmiechem na ustach spojrzeć w przyszłość. No i to naprawdę cudne, że masz obok siebie Takiego Mężczyznę! Na pewno uda Ci się zrealizować Twój cel, wierzę w to głęboko i trzymam mocno kciuki! Taka Wspaniała Kobieta da sobie radę! A ja w każdej chwilce mogę tylko służyć moim skromnym wsparciem! Powodzenia we wszystkim Słonko! I dziękuję za wczorajszy komentarzyk - jesteś Kochana! Całuski :***
WooHoo
5 maja 2009, 08:40
na pewno musialo byc ci ciezko...!!! nie wiedzialam o ciazy ;o( PS. Dlaczego nazywasz swojego chlopaka paskudniakiem...? Buzi
SzukajacaSamejSiebie
5 maja 2009, 07:55
kochanie, ja ci powiem tylko, ze masz ogromne szczescie, ze masz swojego miska u boku:)! on na pewno cie wspiera, nie jestes sama:**
brzuszek17
4 maja 2009, 23:32
dasz radę....nie ma jak cie pocieszac...jedni dotaja takie a nie inne problemy....mam swoje wiec mysle ze wiem jak jest komus ciezko. ciesze sie ze masz kogos kto cie wspiera, ja rowniez mam i to jest piekne, dasz rade tylko nie przesadz:)
tragedie dwukrotnie, doliczajac do tego ciezka chorobe (powiklania)...niestety ja po tym zdarzeniu straszliwie schudlam, ale po czasie wszytsko wrocilo...ale nie to jest najwazniejsze. wazne jest zeby sie z tym emocjonalnie uporac. I starac sie z nadzieja patrzec w przyszlosc. jestesmy mlode a nic co sie dzieje, nie dzieje sie bez przyczyny. Takze..ufajmy, ze bedzie dobrze i walczmy o siebie..a wszystko inne-przyjdzie w odpowiednim dla nas czasie. sciskam Cie mocno i zycze wszystkiego dobrego :*
fancygirl88
4 maja 2009, 22:47
za ten optymizm i gratuluję tak pieknych planow jestem pewna, ze osiagniesz swoj cel i zycze Ci tego bardzo :) widocznie miałaś potrzebe podzielic sie z kims swoimi przezyciami, nie moge powiedziec, ze wiem jak to jest, ale na pewno mogę postarać się Cię zrozumieć :) powodzenia.
lidaska
4 maja 2009, 22:42
Ida Scott Taylor napisał: „Nie patrz wielce w przeszłość, która przeminęła i nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i spraw by była warta wspomnień” 3mam kciuki za Ciebie, schudniemy, damy radę, bo czemu by nie ;P
Kochana, bardzo mi przykro:(( naprawdę. ale dobrze, że masz przy sobie takiego wartosciowego faceta:)) jestes silna i na pewno Ci sie uda osiągnąć to, co chcesz i do czego dążysz!! szczęścia życzę!:*
Tak samo zareagowalam po moim poronieniu:(.Ja stracilam coreczke w 22tc. Pozniej nienawidzilam za to siebie,swojego ciala i calej siebie. W ciagu 2 miesiecy stracilam 12kg.w ubieglym miesiacu minal rok od mojej tragedii,a ja niestety wrocilam do wagi wyjsciowej. Pozdrawiam Cie serdecznie.
wiem wiem i to wcale nie było zamierzone - jestem z tych co im anoreksja nie grozi, bo ja po prostu muszę jeść :) mniam :) ot tak jakoś wyszło - głowa mnie bolała od pogody, miałam smutek w sercu i skończył mi się @ :) och żeby tak było codziennie to byśmy się nigdy nie poznały, bo nigdy bym nie przytyła :))
no widzisz jaka jesteś dzielna dziewczynka :) cieszę sie że wyszłaś na prostą :)))
sspaula
4 maja 2009, 22:04
wszystko przed Tobą:* jeszcze wiele w życiu osiągniesz zobaczysz. bardzo dobrze że o tym napisałaś, na pewno Ci lżej, ja też tak mam. i rozumiem Cię. też byłam swego czasu w głębokiej depresji, ale już mówię o tym spokojnie:) chyba do tego dojrzałam i tego Tobie również życzę:) wielu sukcesów i samych powodzeń:) trzymam kciuki. buziak:*
milestone
4 maja 2009, 22:03
jeździłam ponad godzinę ;) musiałam wyładować złość :) a do tego znalazłam mój ulubiony album, którego już dawno nie słuchałam i zupełnie popłynęłam w czasie i przestrzeni ;)
sunriseEv
6 maja 2009, 10:51wspaniale!! wspieramy!
malinusia
5 maja 2009, 21:35ja dzisiaj zamówiłam sukienkę:) i z białym paskiem:) jakoś bardziej mi się podoba:)a Tobie życzę patrzenia w przyszłość i realizowania planów:) powodzenia
nestle
5 maja 2009, 21:23czasem takie wypowiedzi na forum...mimo, ze jesteśmy anonimowi pomagają i tak pewnie też jest w Twoim przypadku.A z przeszłosci powinnismy wyciągać wnioski, a żyć teraźniejszością i dniem jutrzejszym! Pozdrawiam!!
marzenusia16
5 maja 2009, 19:44A tak tylko z ciekawości pytałam:)
jt2402
5 maja 2009, 14:03A ja właśnie od dziecka byłam okrągła. Zawsze a to babcia jakąś drożdzóweczkę kupiła, a to dziadek czekoladkę ... wR ! A jak jechałam do rodziny ze strony mamy to nie obyło się żadne spotkanie bez komantarzy na temat mojej wagi i tego jak wyglądam ;/ Eeee. A ja zamiast wziąć się za siebie to z tego smutku i wstydu co robiłam ? Jadłam ... Eh. Ale teraz już good jest, nie jest źle z moją wagą, chociaż chciałabym jeszcze te 3 kg zrzucić do 48. Wierzę, że się uda. Choć problem straszny z tymi dietetycznymi posiłkami, kiedy nikt oprócz mnie się w domu nie odchudzam ... Buźka ;*
kapsell
5 maja 2009, 12:17Zycie jest jednak brutalne.Kazdy ma jakies smutki wieksze lub mniejsze, kazdy przezywa jakies tragedie zyciowe z ktorych potem musi sie podniesc. Czasam sie ma tego wszystkiego dosc ale rozsadek kaze sie podniesc i isc dalej bo moze jutro bedszie lepszy dzien i moze wkoncu zaswieci slonce.
TezSzukamSzczescia
5 maja 2009, 12:01Uff, jakoś poszło :-) Nie wiem, jak ja się Wam wszystkim odwdzięczę za to wsparcie :-) Kochane :**** Tak naprawdę masz cholerne szczęście, że odnalazłaś swojego Paskudniaka, serio ;-) Każdy miał w swoim życiu gorsze momenty, tego się chyba uniknąć nie da, ale napisałaś święte słowa, żeby nie myśleć o przeszłości ;-) Jesteś silną kobietą, trzymam za Ciebie kciuki :*******
pinezka85
5 maja 2009, 08:56Podziwiam Twoją wolę walki i Twoje optymistyczne podejście! Mogę sobie tylko wyobrażać jak było Ci ciężko...To naprawdę godne podziwu, że potrafiłaś się tak podnieść i śmiało z uśmiechem na ustach spojrzeć w przyszłość. No i to naprawdę cudne, że masz obok siebie Takiego Mężczyznę! Na pewno uda Ci się zrealizować Twój cel, wierzę w to głęboko i trzymam mocno kciuki! Taka Wspaniała Kobieta da sobie radę! A ja w każdej chwilce mogę tylko służyć moim skromnym wsparciem! Powodzenia we wszystkim Słonko! I dziękuję za wczorajszy komentarzyk - jesteś Kochana! Całuski :***
WooHoo
5 maja 2009, 08:40na pewno musialo byc ci ciezko...!!! nie wiedzialam o ciazy ;o( PS. Dlaczego nazywasz swojego chlopaka paskudniakiem...? Buzi
SzukajacaSamejSiebie
5 maja 2009, 07:55kochanie, ja ci powiem tylko, ze masz ogromne szczescie, ze masz swojego miska u boku:)! on na pewno cie wspiera, nie jestes sama:**
brzuszek17
4 maja 2009, 23:32dasz radę....nie ma jak cie pocieszac...jedni dotaja takie a nie inne problemy....mam swoje wiec mysle ze wiem jak jest komus ciezko. ciesze sie ze masz kogos kto cie wspiera, ja rowniez mam i to jest piekne, dasz rade tylko nie przesadz:)
Ramonesss
4 maja 2009, 22:57tragedie dwukrotnie, doliczajac do tego ciezka chorobe (powiklania)...niestety ja po tym zdarzeniu straszliwie schudlam, ale po czasie wszytsko wrocilo...ale nie to jest najwazniejsze. wazne jest zeby sie z tym emocjonalnie uporac. I starac sie z nadzieja patrzec w przyszlosc. jestesmy mlode a nic co sie dzieje, nie dzieje sie bez przyczyny. Takze..ufajmy, ze bedzie dobrze i walczmy o siebie..a wszystko inne-przyjdzie w odpowiednim dla nas czasie. sciskam Cie mocno i zycze wszystkiego dobrego :*
fancygirl88
4 maja 2009, 22:47za ten optymizm i gratuluję tak pieknych planow jestem pewna, ze osiagniesz swoj cel i zycze Ci tego bardzo :) widocznie miałaś potrzebe podzielic sie z kims swoimi przezyciami, nie moge powiedziec, ze wiem jak to jest, ale na pewno mogę postarać się Cię zrozumieć :) powodzenia.
lidaska
4 maja 2009, 22:42Ida Scott Taylor napisał: „Nie patrz wielce w przeszłość, która przeminęła i nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i spraw by była warta wspomnień” 3mam kciuki za Ciebie, schudniemy, damy radę, bo czemu by nie ;P
akitaa
4 maja 2009, 22:35Kochana, bardzo mi przykro:(( naprawdę. ale dobrze, że masz przy sobie takiego wartosciowego faceta:)) jestes silna i na pewno Ci sie uda osiągnąć to, co chcesz i do czego dążysz!! szczęścia życzę!:*
Mageena
4 maja 2009, 22:34Tak samo zareagowalam po moim poronieniu:(.Ja stracilam coreczke w 22tc. Pozniej nienawidzilam za to siebie,swojego ciala i calej siebie. W ciagu 2 miesiecy stracilam 12kg.w ubieglym miesiacu minal rok od mojej tragedii,a ja niestety wrocilam do wagi wyjsciowej. Pozdrawiam Cie serdecznie.
sayonara
4 maja 2009, 22:28wiem wiem i to wcale nie było zamierzone - jestem z tych co im anoreksja nie grozi, bo ja po prostu muszę jeść :) mniam :) ot tak jakoś wyszło - głowa mnie bolała od pogody, miałam smutek w sercu i skończył mi się @ :) och żeby tak było codziennie to byśmy się nigdy nie poznały, bo nigdy bym nie przytyła :))
sayonara
4 maja 2009, 22:15no widzisz jaka jesteś dzielna dziewczynka :) cieszę sie że wyszłaś na prostą :)))
sspaula
4 maja 2009, 22:04wszystko przed Tobą:* jeszcze wiele w życiu osiągniesz zobaczysz. bardzo dobrze że o tym napisałaś, na pewno Ci lżej, ja też tak mam. i rozumiem Cię. też byłam swego czasu w głębokiej depresji, ale już mówię o tym spokojnie:) chyba do tego dojrzałam i tego Tobie również życzę:) wielu sukcesów i samych powodzeń:) trzymam kciuki. buziak:*
milestone
4 maja 2009, 22:03jeździłam ponad godzinę ;) musiałam wyładować złość :) a do tego znalazłam mój ulubiony album, którego już dawno nie słuchałam i zupełnie popłynęłam w czasie i przestrzeni ;)