Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
19 listopada 2012r.


5 miesięcy i pięć kilo w górę.
Pochłaniam jak potwór!!!


Siedzę w domu z dzieckiem, all day all night. Nie wstyd mi, że jem za pięcioro, bo poza nim nikt mnie nie widzi. Nikt nie zwróci mi uwagi, bo dziecko jeszcze potrafi powiedzieć: Mamo przestań wpierdalać. O Boże, oby nigdy się nie nauczyło!

Przeprowadziliśmy się, a ja z tego szczęścia oszalałam, robię rodzinne śniadanka, obiadki, kolacyjki - full wypas, milion kalorias.
Jeszcze tak niedawno widziałam na wadze piątkę z przodu, a dzisiaj - 65.

Koniec ze słodyczami - tylko dzisiaj na przykład, wpieprzyłam worek trufli. Ale mi głupio.

Przed urodzeniem dziecka zajmowałam się fotomodelingiem, teraz aż wstyd w ogóle zacząć temat, przecież nie z taką ilością sadła...

KONIEC, KONIEC, KONIEC!
Nie będzie już więcej oglądać tłustego odbicia w lustrze, za nic w świecie.

Czy jestem gotowa na dietę? Nie, nie chce mi się przepotężnie, ale jak nie zrobię tego teraz to za chwilę na wadzę zobaczę siódemkę z przodu, a tego bym nie zniosła.

Cel 1 - 60kg
Cel 2 - 57kg

Trzymajcie kciuki, rozpoczynam walkę ze swoimi słabościami; z wpieprzaniem wszystkiego co wpadnie mi w ręce - z nudów, ze zgubną miłością do słodyczy, walkę z samą sobą....
Po raz n-ty...

Jutro ważenie i mierzenie.
  • Choco.Cherry

    Choco.Cherry

    20 listopada 2012, 12:30

    kochana, dobrze, że jesteś:* mam nadzieję, że szybko zrzucisz tę piąteczkę ;)