- Kochanie, to straszne przytyłam 5kilo!
-...Widać.
No to czas start!
Pierwszy dzień diety.
Waga: 64,4
Wymiary: 87/74/98
Powiem Wam szczerze dziewczyny - załamałam się.
Raz, że byłam przekonana, że jestem węższa w talii. Dużo węższa.
Dwa - mam prawie setę w biodrach, Jezus Maria!
Co zrobię jak schudnę i osiągnę satysfakcję z tego jak wyglądam?
Wrócę w obieg i wybiorę się na sesje, którą planowałam już długo długo, ale nigdy się nie zdobyłam, czas to zmienić. Już sobie to wszystko obmyśliłam i zaplanowałam. Dziś to tylko plany, ale jutro mogą stać się rzeczywistością.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Rogal z serkiem topionym i pomidorem
~ Dwie zielone herbaty
~ Łazanki [bez mięsa]
~ Jabłko
~ Dwie kromki chleba wieloziarnistego z masłem
~ Papryka czerwona
~ Woda mineralna niegazowana
Po dzisiejszym dniu krótko mówiąc padłam na pysk.
Spać chciało mi się od popołudnia, bolała mnie głowa - generalnie wszystko na NIE.
Ale musiałam zrobić brzuszki, wstydziłabym się za siebie gdybym nie dała z siebie nic w pierwszym dniu diety. I teraz jestem z siebie dumna, mimo iż to tylko 100 brzuszków po których nie wiedziałam którędy do sypialni... W końcu od czegoś trzeba zacząć.
Jutro obiad u mamy. Obiecuję się pilnować.
?
M.
Choco.Cherry
21 listopada 2012, 09:10obiady u mamy są najgorsze, he he;)
Czeczynka
20 listopada 2012, 17:18Oooo ja też mam prawie setę w biodrach... :/ bierzemy się do działania kochana, moja talia też woła o pomstę do nieba...