Dziś usłyszałam od swojego narzeczonego kwestię, która mnie może nie zszokowała, ale dała do myślenia.
Zacznijmy od tego że narzeczony i moja mama bardzo się lubią. Wręcz uwielbiają ( żeby nie napisać kochają).
Nie będę się rozpisywała w szczegółach co i jak, ale w czasie dzisiejszej rozmowy zeszło na temat ubioru, stylu ubierania itd itp. I padło stwierdzenie: " Twoja mama to zawsze potrafi się dobrze ubrać, zawsze jest taka kobieca, zadbana (...)" Ja tak patrzę na niego, a on : " Ty też się potrafisz ubrać, ale tylko czasami". Hmmmm, nie powiem,że się załamałam, popłakałam i życie straciło sens. Rzeczywiście, dla mnie wyjście do sklepu po ciuch to jest męczarnia.Chciałabym się ładnie ubierać, ale ze względu na swoją budowę ciała i nadwagę niestety często muszę ubrać to co jest a nie to co mi się podoba.
Fakt, moja mama ma gust i potrafi zawsze coś wykombinować ale jest szczuplejsza ode mnie o jakieś 12 kg ( o dziwo ostatnio żyje mi się z nią naprawdę poprawnie). A ja zawsze odkładam te " cudowne" ciuchy na okres kiedy schudnę.
Narzeczony mój na słowo "odchudzanie" macha tylko ręką i nic nie mówi, bo w ciągu 3 lat (18 sierpnia mieliśmy 3 rocznicę poznania) tyle razy się odchudzałam i bić z tego nie wychodziło.
Zaczęłam się dziś mocno zastanawiać nad tym co powiedział. Przykro mi się zrobiło, ale powiedział to co myśli. Poczyniłam pewne kroki ,ale o tym jutro bo jutro będę wiedziała czy to pewne.Niestety niesmak nadal pozostaje.
Peggy.brown
25 sierpnia 2010, 13:07I znowu podobieństwa. Mój chłopak też bardzo lubi się z moją mamą, czasem wręcz mnie wkurza, bo przyznaje rację jej, a nie mnie. A moja mama potrafi być bardzo denerwującą osobą. Generalnie od dziecka wpajała mi, że w życiu sobie rady nie dam, że niczego nie potrafię zrobić dobrze i że jestem inną córką, niż wszystkie. Natomiast mój chłopak to jej idealny zięć : pracowity, złota rączka, ze wszystkim umie sobie poradzić. Pff. Ja np. interesuję się modą, lubię oglądać magazyny o modzie, i nawet nieźle wychodzi mi stylizowanie innych. A sama ze sobą nie umiem sobie poradzić. Generalnie ciągle mam w głowie takie słowa : "we wszystkim wyglądasz źle". I ubierz się tu przy tym ładnie. Na dodatek w sklepie, w którym rozmiarówka kończy się na L, i L jest niestety dość maławe. Damy radę, schudniemy, i będziemy wyglądać cacy, zobaczysz!
Spustronka
25 sierpnia 2010, 09:37zrobić przykrość, ale kochana - nadwaga, nie przeszkadza czasem wcale w tym by wyglądać ładnie i kobieco;)) chociaz fakt - moze to utrudniać. W każdym razie trzymam kciuki za pozytywne myślenie;)
bozenka21
24 sierpnia 2010, 21:45Hmm, wydaje mi się, że nie chciał Cię urazić. Na pewno Cię kocha, a Ty go, więc chyba najlepiej będzie puścić to w niepamięć. Bo zapewne oboje macie trochę racji. Ale nie przejmuj się - krótka dietka i będziesz wyglądać przepięknie. Az mu oczy zbieleją :)