Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 28.


Znów ważenie - i jestem zadowolona :D Kolejny kg w dół :) Wniosek dotyczący oststaniego tygodnia: nie imprezować - to tylko przeszkadza w przestrzeganiu zasad właściwego odżywiania. I nie jeździć do domu :P No dobra, to był żart, aczkolwiek wizyty u Rodziców nie pomagają. Mam nadzieję, że wczorajsza czekolada nie pójdzie w bioderka ;)

A dzisiejszego jadłospisu nie opublikuję - byłby wstyd jak stąd do Meksyku. W domu tak to już jest, że ciężko przestrzegać diety. A to mama jakieś łakocie wciska, bo "musisz jeść, jak się uczysz", a to dziadków się odwiedzi i tam to samo... Jutro wracam do siebie, to i nawyki wrócą :)