Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 12. i 13.


Weekend w pracy. Dietowo ładnie, jak przystało na dni, kiedy nie mam czasu się zastanawiać, co bym dobrego zjadła ;) Jedynie znowu wczoraj wieczorem było piwko. Kurcze, w tygodniu się udaje, ale w weekendy ciężko, zwłaszcza jak siadamy ze znajomymi, a Narzeczony wyciąga piwo przez siebie uwarzone. No nic, muszę się bardziej pilnować. Jedyna dobra rzecz to to, że nie sięgam wtedy po przekąski :)

Sobota:

  • Śniadanie: wafle kukurydziane z szynką drobiową, serem żółtym i burakiem (wiem, dziwne połączenie, ale UWIELBIAM! <3).
  • II śniadanie: parówki z indyka.
  • Obiad: grillowany filet z kurczaka z ziemniakami i ogórkami kiszonymi.
  • Kolacja: kapuśniak.
  • Wieczorem: piwo.

Niedziela:

  • Śniadanie: wafle kukurydziane z szynką drobiową, serem żółtym i burakiem.
  • Obiad: spaghetti.
  • Podwieczorek: banan.
  • Kolacja: kapuśniak, odrobina popcornu.

Jutro ważenie i pomiary. Mimo, że nie trzymałam się ściśle swoich postanowień, nie miałam jakiś dużych odstępstw. Mam nadzieję, że będę miała się czym pochwalić. Trzymajcie kciuki! :)

  • martiniss!

    martiniss!

    29 października 2018, 12:14

    To niezłe hobby ma narzeczony. A jakieś ciekawe smakowe odmiany? Macie na to miejsce? ;) Kosztuj, przecież szklanka to nie jakaś tragedia. A jeśli ma do tego dryg to super. O ile nie przesadzacie z ilością, to korzystać z życia! Zwłaszcza gdy ma się takie pasje :) Udanych pomiarów!!

    • Mglawica

      Mglawica

      29 października 2018, 16:04

      Oj tak, całkiem smaczne to jego hobby ;) Aktualnie w butelkach jest stout, piwo pszeniczne się nagazowuje, a na zabutelkowanie czeka świąteczne - z przyprawami korzennymi :)

    • martiniss!

      martiniss!

      29 października 2018, 16:21

      Uuuu ładnie :) To widać ma talent :) I co najważniejsze pasję, a nie picie byle czego i tylko bekanie :D

  • onecia

    onecia

    29 października 2018, 09:21

    Polecam w weekendy notować sobie kalorie i wszelkie wyskoki po prostu wliczac w tę kalorykę. Jak raz, drugi, trzeci, nie zjesz kolacji, bo wypijesz piwko, to i nawet ze znajomymi piwka sie odechce :D Piwo niestety potrafi mieć indeks glikemiczny 110 nawet. To więcej, niż czysty cukier. Także nie ma się co dziwić, że chce się przy nim zajadać, a i samo w sobie najzdrowsze nie jest. Dobrze jednak, że nie sięgasz po przekąski :)

    • Mglawica

      Mglawica

      29 października 2018, 16:15

      Na razie wychodzi na to, że wolę piwo zamiast kolacji ;D A co do zdrowia, to piwo ma dużo witamin z grupy B. Nie jest niezdrowe, pod warunkiem, że jest zrobione z naturalnych składników (jak wszystko). A że piję piwo uwarzone w domu, to dokładnie wiem, co zawiera i bardzo też się różni od koncernowego Lecha czy Warki :) Oczywiście wszystko z umiarem. Chciałabym jednak zmienić przyzwyczajenia i sięgnąć po piwko raz w tygodniu w ramach nagrody za dobry tydzień, a nie za każdym razem, kiedy jest okazja (a ta się czasem zdarza częściej).