Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od mniej więcej 13. roku życia mam lekką nadwagę, z lepszymi lub gorszymi momentami. Jestem pozytywną osobą i lubię życie, ale zawsze ograniczała mnie moja waga i wzrost (171cm). Pomimo, że lubię sport to zawsze uważałam dbanie o siebie (ładny ciuch, zdrowe jedzenie, zapis na siłownię) za stratę forsy. Teraz już wiem, że rozsądne gospodarowanie nawet tak skromnym budżetem jak mój daje dużą frajdę, wiem, że kocham basen, książki i dbanie o siebie. O co walczę? Walczę o piękne, zdrowe długie włosy (włosomaniaczki wiedzą, że dieta zbyt bogata w węglowodany nie jest dla nich dobra). Walczę o obcisłe spodnie na szczupłych nogach i smukłą buzię. Walczę o to, żeby wyglądać fajnie i lekko w modnych ciuchach, a zwłaszcza w sukni ślubnej, którą planuję nałożyć w lipcu 2014;) I bardzo chciałabym, żeby mi się to udało.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 504
Komentarzy: 1
Założony: 27 października 2013
Ostatni wpis: 13 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MGosia2013

kobieta, 35 lat, Lublin

171 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 listopada 2013 , Skomentuj

no i klops. Dalej stoję na 70 kg... No ale pojadłam trochę słodyczy i nieregularnie jem. Już wiem co dopracować;) ale jestem trochę rozczarowana:(

11 listopada 2013 , Skomentuj

Z dużą satysfakcją stwierdzam, że przestałam mieć głupawkę na widok słodyczy i słonych przekąsek. Mogę spokojnie pójść na zakupy, ba! nawet przejść się alejką  z wyżej wymienionymi trucicielami i nie mam ochoty się zapchać. Oczywiście jem nadal te produkty, pogryzam coś od mojego chłopaka, ale sama - nie kupuję. Zastąpiłam owocami, czasem piję kakao. Po prostu minęło, na początku było trudno, bo każdego dnia miałam dosłownie ochotę zgarnąć z półki nie ważne co, ważne żeby było w czekoladzie i najeść się tym do syta:P Dużo poprawia noszenie ze sobą jakiegoś owocu lub zabieranie jedzenia z domu, bo wiadomo, że kiedy idę na pół dnia na uczelnię i dopada mnie głód, a w torbie nic nie mam, to najpewniej skończy się na batonie z automatu. Tak więc batalię ze słodyczami uważam za wygraną, nie nęci mnie, czasem skubnę, ale ostatnio po naleśnikach z serem na słodko myślałam, że pomrę, tak ciężko się czułam. Natomiast chętnie jem galaretki, uważam, że jest to fajnie rozwiązanie, pomocne również dla włosów (o których stan też mocno walczę). Dajcie znać, jak to było / jest u Was ze słodyczami:) Pozdrawiam:)

27 października 2013 , Komentarze (1)

No i jestem. Z 70 kilogramami wagi i wagą docelową 58. Chciałabym osiągnąć ten cel do czerwca 2014. Ciężka sytuacja ze sportem, bo w grę wchodzi jedynie basen. No i w sezonie rower, ale sezon akurat się kończy. Powoli, małymi kroczkami uczę się dobrych nawyków: już nie słodzę, nie piję też kawy i czarnej herbaty, za to codziennie pijam zieloną. Nauczyłam swój organizm chcieć wody i teraz gdy nie wypijam 1,5 litra dziennie to woła o swoje:) Poza tym, sporadycznie jem pieczywo, jeśli już to ciemne, z ziarnem itp. Uważam na ryż i białe makarony, gotuję je al dente, ogólnie staram się wybierać kasze i ciemne opcje produktów zbożowych;) Uwielbiam owoce i warzywa, ostatnio polubiłam koktajle ze szpinakiem. No tak, bo zakupiłam też mojego pomocnika-czarodzieja : blender:) Więc przygotowanie zdrowych smakołyków jest prostsze. Niestety, ciągle czeka mnie ostateczne starcie z : nadmiernym pociągiem do słodyczy (zwłaszcza przed okresem i w chwilach złego humoru), nieregularnymi porami posiłków i weekendowym rozleniwieniem w ich planowym przygotowaniu, znalezieniem sportu (basen już jest) dla osób z chorym kręgosłupem (czy ktoś coś wie na temat pilates a odchudzanie??). Waga zakupiona stoi w pokoju, plan jest taki, aby ważyć się co tydzień i zapisywać tutaj zmiany w obwodach (uda, biustu, talii i pasa) co 2 tygodnie. A więc na dzień dzisiejszy ważę 70 kg, obwody za tydzień. Jeśli ogarnę portal w miarę szybko, to zobaczę, czy jest miejsce, gdzie można by np. wpisać tygodniowy jadłospis, który też staram się sobie robić. Tzn. robię, ale różnie bywa z realizacją;) Na dziś to tyle, uff, moja pierwsza notka za mną:) Pozdrawiam wszystkich:)