z całą pewnością nie na podkarpaciu i chyba też nie w stolicy... już nie powiem co mnie trafia. Jeden dzień słonka - wyszłam z dziećmi na spacer i było super, ale od tamtej pory albo wali śniegiem albo deszczem a ja się pytam po co!!!!
U rodziców wszystko się mi trochę poprzestawiało i pomimo,że fajnie jest u nich to już chcę wrócić do swojej rutyny we własnym domu. Do porannych ćwiczeń jak mały śpi, do wieczornego spokojnego hulania i innych ćwiczeń i... mam obiecane,że mąż zacznie ćwiczyć ze mną :):):) juhuuu!
To nie,że u rodziców nie ćwiczę, ale ćwiczę znacznie mniej niż w domu i to mnie wkurza bo rozleniwia.
Skorupaa
7 kwietnia 2013, 12:16eh...ta wiosna rzeczywiscie przesadza...ile mozna sie spozniac? A u Rodzicow zawsze jest inaczej-rozumiem, bo tez tak mam...
lovecake33
5 kwietnia 2013, 09:31Rozumiem doskonale...
bea3007
5 kwietnia 2013, 09:01Magda jeszcze wrocisz do regularnych swoich treningów. Za chwilę już wracasz do domku. Po co pada?dla zasady, niestety. Pozdrawiam
zaga24
5 kwietnia 2013, 08:53zawsze najlepiej w domu też nie lubię jak gdzies dlużej jestem.. jednak co swój rytm dnia to swój..niech ta wiosna się już spieszy bo weekend majowy coraz bliżej a tu snieg