znowu mnie napadł wczoraj nocny power..nie wiem czy po czerwo herbacie(piłem ok 18) czy po pewnej odżywce przed siłką, czy może samą myślą odchudzania, ale oka nie zmrużyłem gdzieś do 4-5rano, czemu mnie takie powery w dzień nie napadają?:/ jak cały dzień byłem senny i kapeć tak na siłce obudził się demon i spać nie dał...a dziś praca i będzie deko kapiszon...
śniadanie już wciągnięte(odżywka białkowa, 1,5 kromki chleba białego, 4 meatball'e gotowane(ok 75g) i jajeczko...i czerwo herbata, na obiad będzie trochę powtórka z rozrywki, w między czasie gdzieś wcisnę pomidora, banana, marchew i ogórasa, i to pewnie będzie mniej więcej tyle na dziś, w sumie jest wszystko tylko proporcje takie sobie...to śniadanie trochę w siebie wmusiłem no ale wiem że lepiej rano niż na noc! teraz czas na pracę:( 3mcie się!
dobra nie mogę cały czas pisać o diecie, zarzućcie jakieś tematy, o czym chciałybyście poczytać?