Noi musiało dopaść i mnie :( Waga od dwóch tygodni stoi w miejscu. Co prawda po sobotnim gruntownym mierzeniu ujawniłam zmniejszenie obwodu w talii o 3 cm i tylez samo w pasie, ale ta waga nieco mnie podłamała. Z tego wszystkiego w łikend nie miałam motywacji żeby jechać do lasu:( W sobote dzielnie sprzatalismy mieszkanko - co zdecydowanie jest cięzkim treningiem. No nic nie ma się co mazgać ,ale nie jest to przyjemne.
Kolacja na dziś: dorsz w szynce parmeńskiej - mam nadzieje ,że wyjdzie pysznie.
Mileczna
12 marca 2013, 08:26no niestety jakos nie szczególnie - szynka paraparmeńska jaką kupiłam nie była zbytnio chyba zbytnio parmeńska - choć kosztowała krocie, ale nie poddaje się poszukam innej szynki i spróbuje jeszcze raz ... co prawda mąż zachwalał , ale on zawsze zahwala :)))
Tazik
12 marca 2013, 00:42I jak wyszła kolacja? Bo wygląda bosko! :-)
nika228
11 marca 2013, 07:54Oj tam kryzys, jest dobrze, uśmiechnij się, jutro na pewno waga ruszy:)