Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bezlitosna pani waga


Jutro kolejne ważenie. Wiem ,że chudniecie to nie tylko kilogramy, że ważne tez jest redukowanie obwodów najróżniejszych ale ... ale cholernie mi przykro kiedy ta idiotka waga wskazuje znowu to samo. Generalnie przygotowuje sie psychicznie juz od środy do tego ważenia - głownie czytajac wasze pamietniki.Pamietam czas cały ,że trzeba sie nie poddawać i te małe spadki to w tym momencie dość powszechne - poczatkowy spadek jest dość łatwy później organizm przyzwyczaja sie to przeprowadzonej zmiany i leniwieje. Może faktycznie czas cos lekko zmodyfikować. W ramach tej modyfikacji wprowadziłam ocet jabłkowy :) Może nie jest to jakas rewolucja ,ale myslę że nie zaszkodzi

Jeszcze sie z wami podziele dziwną rzecza ,która mi się przytrafila wczoraj. Otóż oglądając wczoraj jakiś durny serial nagle na ekranie pojawił sie gość jedzący czekoladowy tort. I naprawde pierwszy raz w życiu miałam absolutnie niepochamowana ochotę zjeść ten czekoladowy tort. Zaznaczam juz kolejny raz ,że jestem osoba która wogóle nie lubi słodyczy. Mdli mnie po jednym ciastku ... a po dużej porcji frytek nie :) Naszczęście nie przechowuje w lodówce ogromnych czekoladowych tortów i skończyła się na kostce gorzkiej czekolady i garści migdałów. Ale wierzcie mi - to było dziwne. Aż zaczęłam sie zastanawiac czy ja nie mam jakiś potwornych niedoborów magnezu? A tak nawiązujac do wczorajszego wpisu snikers przetrwal ten atak!

  • Rubakota

    Rubakota

    15 marca 2013, 12:04

    A ja nie umiem się ogarnąć i nie włazić co chwila na wagę. Zawsze tak miałam podczas odchudzania. Już nawet żeby mnie nie kusiło zaraz po wstaniu z łóżka wlewałam w siebie 2 szkalnki wody i szybko robiłam płatki, żeby mnie nie kusiło się ważyć bo pomiar byłby itak niedokładny. Jeżeli chodzi o zachcianki to mam podobnie. Moja mamuśka zawsze się ze mnie śmieje, że na diecie mam smaki jak baba w ciąży. Ostatnio za mna chodzi taka babka kupna nadziewana dżemem z kiwi oblewana czekoladą. Takie fuj sztuczne perfumowane ciasto, którego nie-na-diecie bym nietknęła :D

  • NigdyNieKochalam

    NigdyNieKochalam

    15 marca 2013, 11:17

    Kochana zrobiłaś to co było najlepsze ! ;) Rewelacyjnie poradziłaś sobie z pokusą. ;) Jestem z Ciebie naprawdę dumna. ;** ;) A odpowiadając na Twój ostatni komentarz u mnie pod wpisem było to ok. 1kg na tydzień.. ;) Czyli 4kg w miesiącu. ;) Myślę, że to jest rozsądne tempo, teraz przynajmniej nie boję się efektu jojo. ;*

  • Tazik

    Tazik

    15 marca 2013, 11:05

    A co do przebojów z wagą- rozumiem to doskonale!! :) Ta wstrętna waga codziennie mnie kusi, a wiem, że jak stanę i znowu będzie to samo, to humor mi się popsuje :) Teraz postanowienie mam- co tydzień :) W niedzielę wypada dzień ważenia i od kilku dni już się szykuję! Trzymam kciuki żeby u Ciebie było dobrze!!! :) Koniecznie daj znać jak efekty! :)) Ps. Frytki z selera polecam :) Mi bardzo smakowały z bardzo dużą ilością przypraw i z ketchupem. Jakby do tego dodać mięsko i surówkę- to obiad prawie jak w restauracji! :)) Pozdrawiam cieplutko!!!

  • Tazik

    Tazik

    15 marca 2013, 11:02

    Kostka gorzkiej i migdały? Super zamiennik! :) Chyba coś w tym jest, że w momencie ograniczania jedzenia, pojawia się ochota na zupełnie nowe, dotąd nie tak atrakcyjne produkty! Ja tak mam właśnie- teraz w ogóle nie jem chipsów i słonych przekąsek, od których byłam praktycznie uzależniona, ale w zamian za to ciągnie mnie potwornie do czekolady! :) W razie takich napadów naprawdę warto mieć tą gorzką na zapas i bakalie zachomikowane w słoiku ;))

  • Megan1983

    Megan1983

    15 marca 2013, 11:01

    skąd ja znam złośliwość pani wagi - franca jedna - moja zołza też dobrze jeszcze jak pokarze to samo - ale ostatnio zakpiła ze mnie i pokazała wręcz więcej!!!