Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a w du*** mam te pozorne problemy :)))


Oczywiście ,że rano pobiegałam i już jestem uskrzydlona...zdecydowanie ta porcyjka porannego wysiłku nie sprawiła ,że mi endorfiny uszami wykipiały ale uzupełniłam ich wczorajszy drastyczny spadek. Może zanadto byłam w zeszłym tygodniu pewna ,że absolutnie nic już mnie z mojej drogi chwały nie ztrąci. A jednak smuteczki czasem przychodzą i nie trzeba sie im poddać. Od tego mam właśnie Was...i jednak ciągle także Chantel. Tak to własnie wygląda zycie i zapewne gdyby cały czas było trumfalnie i wspaniale przestalibysmy to zauważać. Zatem juz się cieszę z moich smuteczków bo dzieki nim wiem jak mimo tego jestem szczęśliwa.

Wczoraj popołudniu u mnie burza za burzą więc dałam spokój z bieganiem. Ale zawzięłam się i 2 h prasowałam...po prostu była tego gigantyczna sterta. Pranie z 2 tygodni bo jakoś nie miałam natchnienia...a to mi daje 336 kcal spalonych. To praktycznie tyle co godzina basenu :))) Dietetycznie było bez grzeszków. Więc słabo zaczęty poniedziałek skończył się całkiem nieźle...tylko znowu jakoś się nie wyspałam - nic to ,spróbuję dzsiaj.

Pozdrawiam już w znacznie lepszej formie ... i pomyśleć ,że wystarczyło chwileczke pobiegać.

  • greta78

    greta78

    5 czerwca 2013, 01:48

    Ja głównie tańczę,ostatnio kapeć jestem to lekki taniec z 35 minut ;)

  • Tazik

    Tazik

    4 czerwca 2013, 23:31

    Ja też się cieszę, że masz się lepiej i tym bardziej mnie cieszy, że nie ustajesz w bieganiu!:)

  • sloneczko1990

    sloneczko1990

    4 czerwca 2013, 21:45

    Zawsze na smutki najlepiej stosować endorfiny ze sportu :)

  • holka

    holka

    4 czerwca 2013, 15:57

    Cieszę się ,że masz juz lepszy nastrój :) ... jak ja nie cierpię prasować!

  • gzemela

    gzemela

    4 czerwca 2013, 14:01

    U mnie też dzisiaj znacznie lepszy humor po mimo paskudy za oknem ;) Aaa i regał prawie stoi ;)

  • briget1983

    briget1983

    4 czerwca 2013, 13:15

    Ja też muszę zacząć znowu biegać, miałam tydzień przerwy. A ja to mam ostatnio taki problem ze wstawaniem, że już nie wiem jak mam sobie z tym radzić, normalnie wyłączę budzik i śpię dalej.... szok! Fajnie, że już Ci lepiej:)

  • Rubakota

    Rubakota

    4 czerwca 2013, 10:44

    I takie podejście mi się podoba. Do boluuu Polskoooo!

  • MargotG

    MargotG

    4 czerwca 2013, 09:48

    W dużym stopniu na nasze kobiece huśtawki emocji i nastrojów zależą od cyklu i szalejących hormonów. Trzymaj się i nie daj się! Jutro rano biegamy razem! Chyba nawet deszcz mnie nie powstrzyma - tak mnie nosi, że strach się bać ;)

  • gruszkin

    gruszkin

    4 czerwca 2013, 09:03

    I takie nastawienie lubię ;) A siodełko zabierz mężowi :P Prasowanie zamiast basenu, nie mogę tego mówić mężowi....

  • tuti83

    tuti83

    4 czerwca 2013, 08:44

    Cieszę się , ze znów na dobrych torach :)

  • joannakowalska123

    joannakowalska123

    4 czerwca 2013, 08:42

    zazdroszczę motywacji do biegania :)