Kurcze przeżywałam to tyle razy ,że już naprawdę niepomnę ,ale poprostu za każdym razem mnie to zadziwia. Zaczęłam dwa tygodnie temu po trzch tygdoniach przerwy ,wręcz bym powiedziała regularnej degradacji. I tak jak pisała Pati - pierwsze treningi to była ściana. I totalny wnerw ,niedowierzanie - że to ja tak biegnę? To ja ledwo wykręcam 30 minut??? Naszczęście chyba pierwszy raz potrafiłam racjonalnie do tego podejść - że nie biegnie się wprost z kanapy 10 km :) Pieknie się rozbiegałam i doszłam do takiego wniosku właśnie wczoraj. Póki co nie mam jakiś turbo planów treningowych. Plan na sierpierń jest taki żeby biegać 3 razy w tygdoniu ,ale tylko na tyle na ile mi pozwala aktualna forma. Więc wychodząc z domu nie zakładałam ,że na 100% zrobię określoną ilość km. Plan ,a w zasadzie prawie marzenie na wczoraj było takie żeby troszkę dalej zabiec niż na poprzednim treningu. I wykręciłam 8 km. Założenie było takie ,że tempo utrzymuje komfortow dla siebie - żeby nie było zadyszki ani nic. I tu tez zaskoczenie przez srednie tempo ciuteczkę poniżej 7min/km - tralala! Wracam do formy bejbe! I to naprawdę nie pierwsze takie moje odkrycie ,że regularny trening daje efekty ,ale znowu nie mogę nad faktem tym wyjść z podziwu. Tylko trzeba spokojnie - to się nie stanie w jeden dzień ,to się nie stanie w jeden tydzień. Ale przysięgam stanie się!
MllaGrubaskaa
2 września 2014, 20:03Szczera prawda :)) Wczoraj ledwo dałam radę godzinkę na orbim, a dziś śmignęłam bez problemu ;))
Mileczna
3 września 2014, 09:34no to zdecydowanie masz lepszy start odemnie !
Agnes2602
24 sierpnia 2014, 20:02Spodobało mi się sformuowanie ,regularnej degradacjii której i ja się poddałam i trwała z dniem dzisiejszym 17 dni,ale jutro butki,jakaś nowa muza i trza lecieć.
Mileczna
25 sierpnia 2014, 10:09to się bardzo delikatnie zdegradowałaś :))) i ruszaj z koksem jak najszybciej - bo potem się stęka tak jak ja :(
sempe
21 sierpnia 2014, 09:46nie przemęczaj nogi! forma szybciej wróci do Ciebie niz tego się spodziewasz:-)
Mileczna
21 sierpnia 2014, 11:31no właśńie chyba pierwszy raz nie przemęczam :) naprawdę bardzo uważnie zaczęłam treningi na nowo i mnie to hcolernie cieszy :)
Revelin
20 sierpnia 2014, 23:35Miałam dokładnie to samo. Po 2,5 tygodniowych wakacjach czułam sie jakbym pierwszy raz poszła na siłownie :D bedzie tylko lepiej, pozdrawiam !
Niecierpliwa1980
20 sierpnia 2014, 22:47tego się nie zapomina :-) zanim się obejrzysz-będziesz znów śmigała ,jak szalona
Norgusia
20 sierpnia 2014, 21:22aż mi się wręcz ciśnie na usta...a nie mówiłam?? będzie dobrze!
Kenzo1976
20 sierpnia 2014, 20:04Regularność i systematycznosc to klucz do sukcesu :)
cambiolavita
20 sierpnia 2014, 14:11Systematycznosc to podstawa. Wystarczy pare tygodni przerwy i czlowiek wypada z formy, ale tez pozniej wystarczy pare kolejnych tygodni na powrto do niej. Nie mamy magicznej rozdzki, ale mamy nasza motywacje i tego sie trzymajmy :)
Mileczna
20 sierpnia 2014, 14:26dokładnie tak - i to jest chyba w ogóle klucz do sukcesu w odchudzaniu!