Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wracam do świata żywych


Z każdą godziną jest lepiej. 

Dreszcze w połączeniu z potwornym zimnem były tak uciążliwe, że jak zaczęła się gorączka, to poczułam ulgę. 

Na wadze 60,4. Nie łudzę się, że to tłuszcz się ze mnie wytopił 😀

  • Janzja

    Janzja

    28 listopada 2021, 10:54

    Brr, dobrze, że już wracasz do równowagi.

    • Milosniczka!

      Milosniczka!

      28 listopada 2021, 11:05

      Oj tak... Na szczęście dziś jest już zupełnie normalnie 😀