Jestem w połowie drogi trochę mi już lżej
Tata od wczoraj w domu na razie się trzyma i mam nadzieję że będzie tak nadal.
Z tych nerwów, biegania, załatwiania zaniedbałam odżywianie i trochę schudłam choć dziś tego wgl nie czuje bo przyszedł @ i czuję się fatalnie. Jakiś brak weny do czegokolwiek. Brak bliskiej osoby (mężczyzny) do którego mogę się przytulić i poczuć bezpiecznie brakuje mi stabilności... Dlaczego kobiety są takie że właśnie tego poszukują? Przecież wiem że daję radę ze wszystkim ale w środku taka pustka....