Nie lubie gadac o sobie:)zwykła ze mnie dziewucha,ktora ciezko pracuje na nic nie ma czasu i chociaz chciala by fajnie wyglądac...dlatego tu jestem.dosc juz mam uwag na temat swojego wyglądu..
niech mnie ktos strzeli w pysk!!tak konkretnie!!bo nie chodzi juz o to ze trace kase na diety itd...ake o to ze za rok bwde wazyc ponad 100 kilo!!ja tyje w zastraszajacym tempie!!boje sie tego!!w ciagu dnia 2szystko okay...staram sie trzymac dietw...ale wieczorem po pracy..
MASAKRA
wpierdzielam jak swinia zapijam to whiskey....niw moge sie opanowac mimo iz nie jestem glodna!!
...problem mam taki od zawsze....kiedy juz czegos sie złapie(dieta)nieumiejetnosc odmawiania sobie przyjemnosci zwprzepaszcza caly uprzednio wlozony wysilek...tak jak wczoraj....facet namowil mnie na drinka no i ....na jednym sie oczywiscie nie skonczylo.a ze po alkoholu mam straszny apety...to juz sie mozecie tylko domyslec co bylo dalej.zaplacilam prawie 140 zl.za diete ktorej sie nie trzymam.co ze mna do cholery jest nie tak?!
Dzien 1szy dietki....jest tego za duzo...z trudnoscia zjadlam sniadanie a tu jeszcze cala lodowka jedzonka na reszte dnia...hmm....chudniemy czy tyjemy wwkoncu??;)
Dzis przyslano mi diete.od jutra zaczynam.boje sie troche bo jest w niwj tyle skladnikow ktorych ja od dawna nie jem....:/ale zobaczymy....rano sie waze..mam nadzieje ze nie jest wiecej niz ostatnio....(troche sonie opuscilam niestety)Boze prowadz;)
Stres to cos,co w pracy towarzyszy mi na co dzien....w zyciu osobistym tez niestety pod gorke z poteznym balastem na plecach..dlatego zeby spokojnie zasnac lubie sobie czasami zrobic drinka.
no i wczoraj pierwszy upadek po 2 tygodniach.głupia jestem....po co mi to bylo?mam strasznie słabą silną wolę:/
Dwa tygodnie temu weszlam na wage...przestraszylam sie bo wskazywala 84lg...dzis zwazylam sie ponownie..5kg mniej :)....dzis tez zamowilam diete klasyczna....mam nadzieje ze warto:D
Z kazdym niepowodzeniem staralam pocieszac sie sama siebie slowami.."hej!przeciez nie jest az tak zle!sa grubsi od Ciebie!po co tak die meczyc...wkoncu i tak kiedys mnie tu juz nie bedzie...nie zamierzam wiec sobie niczego odmawiac.raz sie zyje...."
Ale dojzalam wkoncu do tego by zaczac inaczej na to patrzec,oczami madrej kobiety.wlasnie dlatego ze raz sie zyje,zamierzam reszte tego zycia przezyc zdrowo!zamierzam zamknac usta wszystkim tym,ktorzy do tej pory mieli powody do smiechu patrzac na mnie.....i po raz pierwszy w zyciu,mimo ze zodiakalny ze mnie baran i musze miec wszystko od zaraz....postaram sie chudnac zdrowo....malymi kroczkami do celu:)mam nadzieje zr znajda sie tutaj ludzie,ktorzy beda mnie wspierac i mobilizowac w chwilach zwatpienia....