Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i zjadłam kawałek rybki w occie...


Szkoda, że dopiero o tej godzinie...:(
W sumie zanim zaczęłam się lepiej odżywiać potrafiłam o tej godzinie wsunąć jeszcze coś słodkiego... Mały minus na dziś dla mnie, ale zrobiłam błąd w tym, że ostatnim posiłkiem był dla mnie obiad o 16.00 a potem około 17.00 kawałek ogórka, więc jakby nie było sześć godzin bez jedzenia:(...

Postanowienia na jutro :

CHOĆBY SIĘ PALIŁO I WALIŁO ZERO SŁODYCZY!!!!!!!!!!

Jak już pisałam idziemy na imieniny do taty, więc będzie trudno, bo będzie ciasto i inne słodkości, ale nie mogę odpuścić...Do świąt niedaleko, więc sobie odbiję... Do wigilii pozostały 24 dni...Tyle muszę wytrzymać bez słodyczy...Potem będzie łatwiej, bo pozwolę sobie pofolgować w Sylwestra... Zastanawiam się, czy w następnym roku zrobić sobie niedziele ze słodyczami, czy może jeść je tylko przy większych okazjach... Zobaczę... Choć teraz wydaje mi się to niemożliwe, być może w święta w ogóle nie będę miała ochoty na słodycze? Może uda mi się o tego czasu wyrobić nawyk sięgania po warzywo, lub owoc, w momencie, gdy mam ochotę coś przegryźć?