Witajcie:)
Dziś znów trenowałam w sumie ponad godzinę z czego 40 minut to był rower, 10 minut gazelek a reszta rozciągające:)
W tym tygodniu mam weekend od piątku, więc jeszcze 3 razy do końca tygodnia pójdę na siłownię. Chciałam chodzić codziennie, ale...no cóż..Nie mam już sił na ćwiczenia po 10 godzinach pracy (na stojąco+ prace porządkowe w sklepie). Jak już pisałam zamierzam kupić rower stacjonarny i wówczas będę ćwiczyć również po pracy w domu np podczas oglądania filmu.
Niestety nie mogę do kardio dołączyć siłowych, ponieważ mam wadę serca (ubytek między przedsionkowy typu drugiego).
Myślę nad włączeniem pilatesu lub innych podobnych ćwiczeń, ale nie wiem, czy ma to sens w chwili, gdy dopiero się przyzwyczajam do treningów na siłowni. Jeszcze tak niedawno jedyną aktywnością w moim życiu była praca i sprzątanie mieszkania, więc chyba powinnam najpierw wyrobić sobie nawyk ćwiczeń na siłowni, zanim zacznę dodawać kolejne aktywności.
Powiem wam, że boli mnie cały tyłek, ponieważ rowerek ma bardzo niewygodne siodełko:)