Dziś sobie pofolgowałam i to dość mocno. Przed pracą zjadłam kanapkę z almette, w pracy ryż z jogurtem, kanapkę z almette, banana i gruszkę za to w domu wciągnęłam dwa tosty (z sandwicha) z serem, pieczarkami i szynką i jedną mini roladkę z "Tago" (takie ciastko) i to wszystko popiłam puszką pepsi. Dostałam okres i jak zwykle w tym czasie mam baaardzo wielki apetyt na słodycze, ale już więcej słodkiego nie zjem. Dopiero w niedzielę wypiję sobie mleczko czekoladowe.
Trochę zła jestem na siebie, bo chociaż staram się wciąż zaliczam wpadki mniejsze lub większe....Jak na razie jest 1 kilogram mniej na wadze. Jeszcze tak bardzo się nie martwię, bo w porównaniu do wcześniejszych prób idzie mi całkiem nieźle i w sumie już chyba nie mogłabym obżerać się słodyczami jak wcześniej, jednak moim celem jest jedzenie słodkiej przekąski jedynie raz w tygodniu, a do tego jeszcze mi daleko. No i ta nieszczęsna puszka pepsi na którą czekam codziennie... Jutro sobie chyba odpuszczę pepsi "za karę" za zjedzoną roladkę. Piątek, sobotę i niedzielę mam wolne i poświęcę te dni na ćwiczenia ( o ile będę w stanie, bo czasem mam bardzo bolesne miesiączki).
To 17 dzień mojej diety i co do wpadek to w sumie:
9 ciastek belvita (sztuk nie opakowań)= 495 kcal
0,5 knopersa = ok.66 kcal
2 mleczka czekoladowe ( jedno serduszko, a drugie takie ze słomką, mniej kaloryczne)= 360,5kcal
2 cukierki nimm2= 44kcal
kostka czekolady= ok.23 kcal
roladka = ok 116 kcal
w sumie 1104,5 kcal... Dodając do tego puszkę pepsi dziennie wychodzi prawie 2000 zbędnych kalorii w ciągu tych wszystkich dni dodatkowo.... czyli ponad 3000 kcal sprzeniewierzyłam ....
Jeju... Przecież (jeśli chodzi o słodycze) to przed dietą w ciągu jednego wieczoru z pocałowaniem reki zjadłabym to wszystko tu wymienione na raz, popiłabym 2 litrami pepsi, a dodatkowo wrzuciłabym na ruszt jakieś frytki ze schabowym, a wszystko przegryzłabym chipsami.... Nie ma bata, żeby waga nie poszła w dół nawet z tymi wpadkami...
Nowe postanowienie, to próba odrzucenia pepsi:) Od jutra spróbuję nie pić pepsi. Zamiast tego będę piła inkę z cynamonem, którą też uwielbiam:)