Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zastój...


Stało się najbardziej niechciane: waga stanęła. Cały tydzień na marne... Nie ma nic bardziej demotywującego niż takie sytuacje.

Czy ktoś ma jakieś sposoby na zwalczanie takiego impasu? Wiem, że organizm tak robi jak czuje się zagrożony, że damy mu zbyt mało kalorii przez kolejny okres czasu i sobie to odkłada. Ale może ja coś robie źle?

Do tej pory trzymałam się swojej diety 1300kcal i waga spadała. Od piątku dodatkowo biegam, a raczej marszobiegam (wcześniej były ćwiczenia w domu po około 40 minut rano i wieczorem, z których całkowicie nie zrezygnowałam), ale bezduszne urządzenie i tak nie pokazało nic optymistycznego. Ważę dokładnie tyle samo co tydzień temu.

Do tego za oknem zrobiło się szaro... I jak tu pozytywnie patrzeć na nadchodzący tydzień?
  • Mirime777

    Mirime777

    19 marca 2012, 10:04

    Jak tylko się czegoś dowiem lub sama odkryję ten cudowny sposób to dam znać ;).

  • 186kluseczka186

    186kluseczka186

    19 marca 2012, 09:46

    rozumiem Ci doskonale tylko u mnie to juz trwa 4 miesiac.... i to dopiero sie mozna zalamac... jak ktos sie z Toba podzieli jakas super informacja jak ruszyc wage by leciala w dol prosze o info ;)