Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 dzień Dąbrowskiej


Zważyłam się. Porażka. Ale nie będę narzekać, będę działać.
Dzisiejszy dzień był całkiem w porządku. Rano wypiłam sok marchew, jabłko, imbir. Przed nim była woda z octem jabłkowym i oczywiście orbitrek o poranku. W południe zjadłam cudowną zupę krem z dyni, do której wrzuciłam wytłoki z soku żeby było zero waste. Jako, że sok był mocno imbirowy to i zupa wyszła aromatyczna. Przegryzłam też jabłko oczekując aż ugotuje mi się połowa kalafiora, którą wsunęłam z czerwonymi buraczkami z chrzanem. Mniam. Na kolację miałam rozprażone jabłko z cynamonem. Może za dużo tych jabłek ale jakoś tak wyszło.

Piłam dziś dużo wody, która się przeze mnie przelewała. Cieszy mnie to, bo zazwyczaj trudno mi wypić te 2 litry a dziś było zdecydowanie więcej. Oby tak dalej. Kierunek keto.