Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedz mniej, ruszaj się więcej - nie działa?

Mirin, bardzo ciekawie mówi ten łysy Dawid (jak sam o sobie mówi). Jak na niego trafiłaś? Gratuluję Ci wytrwałości w dążeniu do zdrowego życia. Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia na forumowej Grupie. :)

gratuluje spadku, pozdrawiam wiosennie

Ja dzisiaj 5.40 pobudka.... Jestem nieprzytomna....

super , że waga się w końcu ruszyła i spada w dół :) posłuchalam tego Dobrowolskiego i zrozumiałam , że chodzi o to aby trwać w postanowieniu i nie rezygnować za szybko, a jak się zbyt dużo na siebie nałoży, to ciężko jest wytrwać w tym postanowieniu, więc lepiej małymi krokami, a systematycznie działać :) chyba że nie zrozumiałam przekazu :D powodzenia :)

Miłego dnia 🤗

Dobrze, że masz szóstkę z przodu, ładnie wygląda;-D. Z grupami też się Wam udało obejść system, ekstra. Miłej niedzieli życzę. PS Na keto też mi się sen uregulował i wstaję wcześnie bez budzika częściej niż kiedyś, kładę się o normalnych porach. Mam nadzieję, że to ułatwi przyzwyczajenie się do zmiany czasu za tydzień;-). Trzymaj się ciepło!

Mirin 😀mamy podobne zacięcie do weryfikowania poczynań w kierunku zwałki zbędnych kilogramie lub utrzymania wagi jak u mnie i to sie chwali a nie wciąż jak u innych tylko o dupie .Pani Marini ups mam tylko jedne "ale" ja to robię sumiennie co tydzień w niedziele i wynikiem przekazu nie są enigmatyczne punkciki a konkretnie....deficyt kaloryczny organizmu po wsiem i jadle i w spalaniu i.... w kaloriach który w stosunku 1kg na -7000kcal przekłada sie na jego utratę...oby -to co ....miłego i jak potrzeba....zwałki kilogramów ....Tomasz😁😁😀

ja wstaję bez budzika koło 5. Siła nawyku ;D najważniejsze, że budzę się wyspana - te dodatkowe godziny widać nie były potrzebne. Czasem tylko drzemkę sobie walnę, jeśli czuję, ze muszę. Max 40 minut, by nie wejść w REM i człowiek jest jak nowy.