Cwiczę i tylko to mi na razie wychodzi najlepiej bo reszta jakoś kiepściutko.Nie wiem pogrom jakiś czy coś?Na wagę nawet nie wskakuję bo mam mieć @ .Znajome mówią ,że schudłam to mi lepiej trochę Smutno mi ,że ciągle muszę się pilnować z jedzeniem i do tego jeszcze ciężej teraz będzie ale się opłaca bo widzę już pierwsze efekty choć nie jest łatwo bo wszelkie niepowodzenia wynagradzam sobie jedzeniem Nie potrafiłam sobie dziś ciacha kokosowego odmówić i zjadłam na śniadanko ze dwa kawałki ale biegałam rano 30 min.po południu za to już ograniczam węglowodany na maksa i jem same białko chyba ,że się trafi niedzielna wpadka tak jak wczoraj jadłysmy sobie ser z kumpelą w plasterkach a co tam ale dziś już spokojniej gumę mentos owocową żuję,ale nawet apetytu nie mam bo mnie jakieś przeziębienie bierze