Nie pisałam długo ale jestem jestem :)
Muszę się pochwalić ,że zastąpiłam słodycze owocami i jest mi o niebo z tym lepiej
Dietę w miarę trzymam .Najgorzej jest wieczorem trudno mi się było wczoraj powstrzymać i po kolacji wrąbałam banana i jabłko (lepsze to niż ciastka) i zjadłam na obiad kluchy miałam wilczy apetyt ale to przez zbliżającą się @.Dziś też nie jest lekko ech:)
Cwiczenia wczorajsze to spacer 1,5 godziny .Dziś może jakiś mały bieg? Ale boję się ,że znów mogę się rozchorować.Ale ja tak uwielbiam te endorfiny po bieganiu i do tego bieganie pięknie rzeżbi nogi.Zobaczymy.Teraz lecę na zakupy bo jak @ mnie dopadnie to nie wstanę
Kasqa
11 stycznia 2014, 12:47no i dzięki bieganiu jeszcze ładnie spalasz :D ! Wytrwałości !
mlle_fitness
11 stycznia 2014, 12:33A biegasz w plenerze? Może się przegrzewasz, albo wychładzasz za bardzo? :) na wszystko jest rozwiązanie :) pozdrawiam!