Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jem, jem jem, a kalorii nie widać ; )


Doberek : )

Uwielbiam dni kiedy dieta jest taka łatwa.
Boniu zjadłam: Porcję malin z jogurtem naturalnym, 4 wafle ryżowe (3) z dżemem, pasek czekolady, porcję (i to dużą <3) kalafiora z bułką tartą, aktivie, jestem najedzona, szczęśliwa i pełna a to dopiero 849 kcal <3
Nie mniej poćwiczyć by wypadało tylko za chwilkę niech chodź troszkę odpocznę.
Brzydko, zimno i deszczowo. Deprecha się uruchamia. Do tego sporo roboty na jutro..
Chyba oddam się dziś w ręce wyobraźni. Zawsze tak kochałam czytać a ostatnio nawet na to nie mam czasu. więc cóż chyba zignoruję moje obowiązki a skupię się na przyjemnościach .
Skoro nie mogę już jeść "kalorii szczęścia" to trudno! poradzę sobie  inaczej ;>

A cóż ciekawego u was? ; )
Jak humor, dieta, motywacja? : ) Pogoda xd