Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 21 dół minął:-)))






Oto moja motywacja na dziś!!!

Od razu wklejam na starcie piękne, zgrabne nóżki. Siedzę przy komputerku już od godziny. Jest sobota, mam prawo poleniuchowac ale....tłucze mi się pogłowie żeby pocwiczyc, dac czadu i porządnie się zmęczyc!!!Po czwartkowej doliniespowodowanej brakiem spadków na wadze i różnymi drobiazgami które się nagromadziły już się ogarnęłam
Najgorszy był piątkowy poranek. W czwartek wieczorem wypiłam 3 drinki, słabe ale czułam że działają....tylko zamiast poprawic sobie nastrój jeszcze bardziej zaczęłam się nad sobą użalac i nawet się popłakałam z tego wszystkiego.......za to w piątek rano szok!!!Kaca nie miałam bo nie było po czym.....ale napuchnięte oczy, blada cera, wory pod oczami....wyglądałam na postarzoną....nie wiem o ile lat ale....szok!!!!szok!szoook!
Zrobiłam szybko poranną toaletę i makeup! Jak to dobrze że są kosmetyki!Można się odmienic. Więc ograniczam i tak już ograniczany alk....no i skupiam się na dalszych cwiczeniach bo one jednak dają kopa, wyzwalają pozytywną energię i poprawiają nastrój!!! A diety się trzymam....nawet jak w czwartek ze złości zjadłam 3 cukierki to i tak nie przekroczyłam dozwolonych kalorii......trzeba się ogarnąc i tyle!