Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 51....


No i weekend minął...byłam na wyjeździe. Rodzinne spotkania nie służą diecie i odchudzaniu. W sumie niewiele jadłam ale treściwie. Babcia zrobiła rosół z kaczki, to przecież nie odmówię. A kotleciki mielone....pycha. Tym bardziej że ostatnio nie wiem kiedy takie jadłam??? No ale już poniedziałek i czas wrócić na ziemię:-) Dziś już trzymam się w ryzach. Nawet brzuszki porobiłam. Ale po tym jak w czwartek przegięłam z ćwiczeniami należało mi się trochę lenistwa. No i chyba od czasu do czasu trzeba sobie pozwolić na trochę kalorycznych pyszności. A teraz spać!!!!Bo jutro dużo pracy! 

  • Survine

    Survine

    21 lutego 2012, 07:58

    Hej! Wiesz, mi sie tez troche nie podoba jak ona czasem odpowiada ludziom na komentarze, jak ktos ja tylko skrytykuje to ona tez atakuje. Nie wiem, ale dla mnie to jest tez troche agresywne a moze po prostu sie dziewczyna broni.. ale nie zdziwilabym sie jakby naprawde psychicznie sobie wkrotce nie poradzila..