Oj czas leci, leci szyko. Robota pali się w rękach.....nie chodzi bynajmiej o sprzątanie w domu:-)wróciłam przed 21....dziś pracowałam u koleżanki w biurze. Z naszym projektem całkiem gut....więc niepotrzebnie chodziłam od kilku dni zdołowana. Ogólna konkluzja-nie ma co się martwić na zapas. Jak się okazuje-inwestorowi się bardzo podoba, więc uwagi pani Jakiejśtam okazały się na wyrost krytyczne przez duże K. W pracy dobrze ale z dietką nie ok.....marzę ostatnio o sałacie lodowej z sosem vinegret i np. krewetkami......muszę chyba jutro zrobić:-)dobre jest to ze od tego stresu i pędu nie tyję jakoś specjalnie, a okres tuż tuż:-))))Ale fajnie się dziś było odstroić w nowe wiosenne ciuszki:-))))i butki:-))))
Survine
6 kwietnia 2012, 18:16Dziekuje za przepis, ja kocham krewetki wiec na pewno zrobie. I Wesolych, Pogodnych Swiat!
paulina65
28 marca 2012, 11:46Dokładnie, nie ma co martwić się na zapas. Znam to uczucie od końca ubiegłego tygodnia do wczorajszego dnia. ;-)
Survine
28 marca 2012, 09:35A jak robisz ta salate z krewetkami? Cos tam jeszcze dokladasz? Milego dnia Kochana :)
kasia8147
28 marca 2012, 09:05OnceAgain
28 marca 2012, 08:16Widzę, że wszystko idzie w dobrą stronę i super. A ciuszki wiosenne są super motywacją :)
franczeska85
28 marca 2012, 01:19Taaaa słońce sprzyja naszym humorom i garderobie :))) powodzenia z projektem :)))
franczeska85
28 marca 2012, 01:19Taaaa słońce sprzyja naszym humorom i garderobie :))) powodzenia z projektem :)))