W ciągu dnia przejechałam samochodem, akurat jechałam na skróty do księgowej, więc zmierzyłam kilometraż;-) Coś mnie bierze...gardło boli, ale już zjadłam aspirynkę i zaparzyłam sobie ziołową herbatkę;-)Tak więc warto było zainwestować w nowe ciuszki;-D
TygrysekTygryskowy
15 maja 2013, 19:51ja to wszystko wiem, i ja sobie znajde partnera, ale akurat dzis tak mi zle
Jess82
14 maja 2013, 13:17Oj uważaj z tym gardłem, rutinoscorbin i apachę na szyję bo jakiś popieprzony wirus panuje. Zdrówka!
JaPiernicze
14 maja 2013, 11:37Ach jak milo czytac takie wpisy :D cudownie ! i ten pies na zdjeciu jest obledny, taki oddajacy lekkosc tych 7 kilometrow :P no i wiadomo, ze na stres sport i seks najlepszy :P
TygrysekTygryskowy
14 maja 2013, 09:54podoba mi się bardzo Twoje zdjęcie profilowe :) <br> mi tez bieganie poprawia nastrój. temu dzisiaj ide pobiegać w przerwie obiadowej, pozdawiam.
MartaJarek
14 maja 2013, 09:347km bardzo ładnie ;)
Zuriii
14 maja 2013, 09:32ojej 7 km! nie przeżyłabym tego :) Zazdroszczę samozaparcia!
Anankeee
14 maja 2013, 08:47Imponujący wynik biegania ;-) Zdrówka życzę ;-)
OnceAgain
14 maja 2013, 08:04No jasne że było warto :). U mnie ciuch się zwraca kiedy w nim pokonam swoją słabość i ustalę nowy rekord. U Ciebie tym rekordem jest to 7 km :)
Airiana
13 maja 2013, 22:10Właśnie, też zauważyłam, że najgorsze są początki, a potem przestać się nie chce :) no i na koniec zakwasy jak smok hihi I dziękuje za komentarz :) nawet zaczynam na tym moim dzierganiu zarabiać :) fajne uczucie, jeśli komuś się podobają wytwory własnych rąk :) bo to taka mała cząstka mnie przecież :) Pozdrowionka
flaviadeluce
13 maja 2013, 21:52no no, 7 km to coś :)
gwenlouie
13 maja 2013, 21:52bardzo ładnie:)