Tak jak w tytule, dziś próbowałam trochę pobiegać...było miło, ale nadal po chorobie jestem zaflegmiona i to utrudnia mi życie...jeszcze kilka dni i mam nadzieję zapomnę o tym przeziębieniu:-( Mimo to w sobotę pojechałam rowerem do miasta po odbiór samochodu, natomiast w niedzielę rozpoczęłam sezon na łyżworolki;-) po pół roku przerwy trochę musiałam pojeździć żeby się wdrożyć;-D ale było całkiem ok...uczę się hamować cały czas;-)
W sobotę pojechałam do rodziców, namówiłam ich na wyjazd na działkę do siostry...ma domek nad jeziorem. Zrobiłam całą torbę jedzenia...tzn. pstrągi przyprawione czosnkiem, solą i koperkiem, dużą michę sałaty, ogórki kiszone, karkówka no i drożdżówka robiona przez babcię. Tata kierował, więc nawet strzeliłam sobie jedno piwko i dwa kieliszki wina...
W niedzielę pojechaliśmy w rodzinne strony, tam gdzie mieszkali dziadkowie...robiliśmy zdjęcia:-) nawet babcia się z nami zabrała (pies w bagażniku;-).
Po południu jeździłam na rolkach, koło domu rodziców jest fajny asfalt i nie ma dużego ruchu więc mogłam bez obaw się poruszać;-)
To by było na tyle...muszę wracać do pracy;-)
Dziś jeszcze mam w planie porobić brzuszki...może z Mel B. no i chciałabym rower...zobaczymy. Pogoda jest dość kapryśna dzisiaj!
kasia8147
21 maja 2013, 13:46miły weekend :) zdrowia życzę i powodzenia w ćwiczonkach ;)
monikaszgs
21 maja 2013, 13:28dużo zdrówka życzę:)) aktywność super i samym opisem pstrąga ochotę mi na niego narobiłaś:)) Ja czekam aż moje dziołchy podrosną i mam zamiar z nimi śmigać na łyżworolkach, ale pewnie jeszcze to potrwa.
breatheme
21 maja 2013, 12:24Dziękuje Ci, ja też mam takie pamiętniki, które z wielką przyjemnością odwiedzam i do tego grona zalicza się także Twój!;) Odnośnie tej silnej woli to powiem szczerze - zawsze uważałam, że niemożliwe jest wyzbycie się klasycznych słodyczy ze swojej diety - tkwiłam w dużym błędzie ;) Można tak przygotowywać posiłki, komponować ze sobą różne zdrowe produkty, że naprawdę nie będzie się tęsknić za niezdrowymi produktami. A ciasto babci czy mamy smakuje najlepiej na świecie i spokojnie można zjeść kawałek w ramach podwieczorku, zwłaszcza gdy jest się aktywnym w ciągu dnia ;)
OnceAgain
21 maja 2013, 11:17Łanie zaczynasz wracać do żywych :). Przeziębienie niech już Cię opuści bo ile można :)