Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4. Beznadziejny dzien ...


Cos mam z kolanem nietak ! Bardzo mnie boli przy chodzeniu, zginaniu itd . Nie mam pojecia co sie z nim dzieje, na pocztaku myslalam ze sie gdzies uderzylam, ale zamiast ustepowanie bolu to on sie nasila :/

Tak wiec z moich ambitnych planow na silowni - nici ! po 30 min na biezni ledwo ruszalam lewa noga, wiec postanowilam sie przesiasc na rowerek, ale tez bez rewelacji wiec odbebnilam 30 min zeby nie bylo i poszlam do domu :/ Nie mam pojecia co sie dzieje, moze nadwyrezylam je :|

Poza tym :


SPOZYŁAM: 1307 kcal ... ( z nadzieja ze to spale na silowni :( )
SPALIŁAM : ok 450 kcal  ( ot mi wyczyn :/ )

Na skakance nie skakalam bo moje lydki musialy miec dzisiaj wolne bo je tez nadwyrezylam ! Ogolonie to sie rozpadam chyba ^^

P.S. obiecuje ze na dniach bede miala rower i hula hop ! :)
  • zonaswojegomeza

    zonaswojegomeza

    3 kwietnia 2009, 10:54

    Dzięki misssy za wsparcie, chyba masz rację, muszę to przetrwać, ale to jest strasznie demotywujące. Bo jakbym chociaż 300 gram spadku zobaczyła, to byłoby zupełnie inaczej, a tak człowiek traci sens tych morderczych ćwiczeń i odmawiania sobie wszystkiego.. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać. Tobie świetnie idzie, ładnie wyglądasz, już dużo Ci nie trzeba :) Powodzenia