Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kończy się drugi tydzień ;)

Za dwa tygodnie odważę się stanąć na wagę i pomierzyć wszystkie te przykre cm. :D Cieszę się, że się nie poddałam i dalej w tym trwam. Już dzisiaj nie chciałam jechać rowerem do szkoły bo jednak 20 km to nie byle co ;d Przegoniłam lenia i poleciałam. Powiem wam, że jazda o 6:00 rano do tego piękny budzący do życia się dzień. Nie oddam tych widoków nikomu. A jak wiecie w górach pięknie jesień się objawia. Dokładnie ,, w bramie do Bieszczad'', ale i tak jest urokliwie. Dzisiaj mam sporo nauki z matematyki. Trochę się podłamuje bo do końca nie wiem czy daje z siebie 100 %. Kiedy mam na 7:00 to po całym dniu w szkole wracam i jedyne o czym myślę to sen  i dopiero mogę normalnie funkcjonować. Nie lubię dogryzek w moją stronę np. dzisiaj koleżanka oczywiście blond sex bomba wożąca się do szkoły samochodem do mnie ,,O widzę, że twój rower stoi i coś tam powiedziała takiego wyśmiewającego a ja na to : No zobaczymy kto będzie miał lepsze nogi w przyszłości Ja czy ty siedzą w samochodzie? ;) Z jednej strony to motywuje z drugiej wkurza mnie to, że ludzi zamiast wspierać demotywują ;p Nie przejmuje się. Robię swoje i czekam na wymarzone efekty. Hmm niech tylko pomyśle o cudownych szortach i sukienkach do połowy uda :D A mój chłopak dzisiaj do mnie wymęczonej po całym dniu, trochę zdemotywowanej mówi : Przytul się, widzę, że tego potrzebujesz. Na pocieszenie powiem,że w poniedziałek kupuje karnet i idę na siłownie. Kocham go. Potrafił w tym momencie mnie wesprzeć a już w to wątpiłam. No nic pisałabym do was i pisała a trzeba się zebrać i poćwiczyć. Potańczę sobie zumbe albo może Mel b? Jeszcze nie wiem. W sumie wczoraj Ewka dała mi popalić i zakwasy na mojej zacnej ..... mam straszne ! ;D Ściskam i pozdrawiam! Ćwiczcie chudnijcie i niech Brukuł będzie z wami:***

Done.


  • WaniliowoMalinowa

    WaniliowoMalinowa

    11 października 2014, 14:51

    Niech się ta blondi pocałuje w swoje cztery leniwe, a Ty dalej rób swoje - wszyscy wiedzą, że to Ty jesteś górą :) Cieszę się, że motywacja Ci nie mija i nadal jeździsz rowerem - to duuużo daje. Powodzenia! :)