Po choróbsku ostro wzięłam się za moje najbardziej znienawidzone partie : brzuch, uda i pośladyy! Wszystko płonęło! A dzisiaj, jakaś masakra, nie moge sie zgiąć i mam problemy z siadaniem :D Hahahaha Ale jest cudownie! Normalnie czuje, że żyje! Teraz dosyć wcześnie, ale jestem już po obiadku bo dosyć wcześnie rano wstałam :) Byly frytki z batatów i klopski kurczakowe w sosie pomidorowym. Palce lizać!!! Jaki jest najlepszy sposób na dosyć mocne zakwasy? Powiecie, że trening, ale na razie nie mogę się do niego zmotywować z myślą, jak mnie to cholernie boli :D Pozdrawiam!! Ps. Centymetry w dół, waga w góre, chyba mięśni mi przybyło
fokaloka
18 kwietnia 2015, 17:29Zakwasy dobra rzecz, przynajmniej czujesz, że działasz :)
nieplaczmy
18 kwietnia 2015, 13:36Polecam witaminę C na zakwasy. Chociaż ja osobiście na nie nie narzekam, bo wtedy czuję różne mięśnie, o których na co dzień nie myślę :D.