Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień leniuszka


wczoraj dzień leniuszka, 5 godz w drodze do Świnoujścia, od rana i w trasie jedzenie ok, popołudniu niestety mała pizza przy plaży, ale nie mogłam sie powstrzymać, reszta dnia i wieczór jedzeniowych ok, niestety nie pocwiczylam, bo wolałam na płazy poleżeć z książka :) a w Szczecinie byłam dopiero koło 22 w hotelu i już nie miałam epy. Ale dzis nowy dzień ! Zaczęłam od ochydnego śniadania w hotelu blee zjadłam parówki (1,5) i musli z jogurtem naturalnym oraz jedna ochydna bułkę z drzemem.  Blee ale na resztę dnia mam wafle ryżowe, daktyle, jabłka a wieczorem jak będę o jakiejś ludzkiej porze to idę biegać. Reszta tygodnia już stacjonarnie w Poznaniu wiec z jedzeniem nie powinno byc problemu. To ze schudłam po 1 cm w biodrach i w pasie mnie motywuje. Brzuch nadal wyglada fatalnie, ale będzie lepiej :)