Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Koniec wolności, dziś już w pracy i na dokładkę teraz to ja zasuwam za dwie, czyli od 6 do 18.
Dieta jako tako idzie, ćwiczeń w domu nie było, ale ruchu na świeżym powietrzu miałam sporo. Co dziennie rower i spacer. Na rowerze robiliśmy do 40 km, spacer minimum 10 km.
Waga bez zmian.
Myślę sobie że powinnam przestać się odchudzać.
Wrzucić na luz i wtedy będzie łatwiej.
Bo zawsze tak to jakoś jest na przekór, jak się staram to mi nie wychodzi, jak odpuszczam to robi się łatwiej i jakoś wszystko toczy się takim torem jak powinno.
W ogóle ostatnio mam jakieś dziwne i ciężkie dni.
Chyba miałam za dużo czasu na myślenie i doszłam do dziwnych wniosków.
Nic to, w pracy teraz będę całe dnie to na myślenie o głupotach czasu nie będzie.
I dobrze.
Wpis nadal w czarnych barwach bo edytor nie działa jak trzeba.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ar1es1
27 maja 2014, 15:14Mam podobnie-im wiecej mysle o odchudzaniu tym gorzej mi idzie.To chyba hormon stresu wtedy nas blokuje...A tak swoim temepem sie chudnie byle tylko nie jesc syfu;)) Pozdrawiam.
zoykaa
26 maja 2014, 21:40Glowa do gory,cycki do przodu,kilogramy w dol:)
martini244
26 maja 2014, 17:09Oj tyle godzin dziennie to sie narobisz kochana,ale dasz rade:)Jedz zdrowo,cwicz i samo bedzie spadac,nie ma co za duzo myslec o diecie:)
MllaGrubaskaa
26 maja 2014, 17:12Z ćwiczeniami to będzie ciężko, właśnie dziś mnie prezes uświadomił że dołożył nam godzinkę pracy więc pracuję do 19, czy dam po tym radę na orbiego :( nie wiem :(
martini244
27 maja 2014, 11:07Ja swego czasu pracowalam po 12 godz. plus dojazd i jak przyjezdzalam do domu to padalam na twarz,wiec tez mozesz nie miec sily,ale taka praca to tez niezly wysilek.
judipik
26 maja 2014, 14:58No i ja mam tak samo, wiesz? Na początku jak się staram, to niby coś wychodzi, a później wszystko zaczyna się sypać łącznie ze mną :/ No ale jednak się nie poddawaj. Rób swoje i nie myśl za dużo o tym, choć z tego co widzę, to na szczęście nie będziesz miała za bardzo na to czasu ;) Trzymam kciuki :*
anita.8080
26 maja 2014, 12:04Powrót do pracy jest ciężki, ale trzeba to przetrwać i przyzwyczaić się znowu do kieratu. Trzymam kciuki za lepsze samopoczucie :-)
vita69
26 maja 2014, 10:21taki ruch na powietrzu jest na pewno lepszy od orbitreka w domu :)))) jak odpuścisz to waga pewnie zacznie spadać:) ale nie odpuszczaj za mocno :P
MllaGrubaskaa
26 maja 2014, 11:26Za mocno to nie mogę, ale obsesyjne myślenie o diecie i odchudzaniu na dobre też nie wychodzi, trzeba to wypośrodkować :))
Magis
26 maja 2014, 09:55Nie ważne w sumie są kilogramy !!! Ważne jak dbamy i jaki tryb życia prowadzimy ! A pod tym względem Twój urlop był idealny. Na pewno rower i spacery pozytywnie wpłynęły na Twoje zdrowie i kondycję, a przecież o to w życiu chodzi aby żyć jak najdłużej w dobrym zdrowi. Więc nie myśl o kilogramach a o tym ile robisz dla własnego zdrowia !!! Pozdrawiam (a tak poza tym to jesteś Wielka w życiu nie przejechałam 40km na rowerze !!!!)
Wiosna122
26 maja 2014, 08:40oj ja tez mam jakieś głupie dni i myślę o głupotach, czasem sama sie na siebie wkurzam jakie baby są skomplikowane, same sobie dorabiają zmartwien :/ Nie martw się jakoś będzie ... pozdrawiam, milego dnia.
MllaGrubaskaa
26 maja 2014, 08:43Masz rację, baby są za skomplikowane, jeszcze teraz to ja już się postarzałam i zmądrzałam, ale kiedyś ;)) ech książkę by można było napisać, co ja potrafiłam wymyślić ;))
natalie.ewelina
26 maja 2014, 08:39milego dnia
Mileczna
26 maja 2014, 08:33no widze ,że ty tez "nowej vitalii" nie kupujesz... ja ani nie moge dodawać zdjeć ,ani edytować swobodnie tekstu - kiszka. Ale aktywnie u ciebie jak jasny gwint - super po prostu!
MllaGrubaskaa
26 maja 2014, 08:37nie mam ostatnio nastroju na czerń :(
fokaloka
26 maja 2014, 08:13Doszłam do podobnych wniosków, że trzeba bardziej wyluzować z tym odchudzaniem. :)
Nefri62
26 maja 2014, 08:10spróbuj marszo-biegów taki ruch interwałowy bardziej pobudza spalanie tłuszczu i odchudza. miłego dnia :))