Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Środa zaliczona bez słodyczowo i ogólnie dietetycznie bardzo grzecznie.
Łatwo nie było,ale pomyślałam że to po prostu wstyd pisać tylko o porażkach.
Nie mam wyjścia, muszę spiąć cztery litery i walczyć.
Nic samo się nie zrobi, jak chce się coś osiągnąć to trzeba w to włożyć jakiś wysiłek.
Walczę więc z moją słabością do słodyczy.
Moim codziennym wyzwaniem będzie co dziennie dzień bez słodyczy, jeden mam już zaliczony.
Dziś staram się żeby drugi też był taki sam.
Miałam zacząć dodawać wpisy tak co drugi dzień, ale jakoś jak wam tu po marudzę to mi lepiej.
Dziękuję że jesteście i potraficie mną potrząsnąć!
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
Eilleen
18 września 2014, 23:16znam tą miłość do słodyczy :-)
nussell
18 września 2014, 22:09walcz, trzymam kciuki
grgr83
18 września 2014, 21:44Oj znam ten ból miłości do słodyczy :-)
Nejtiri
18 września 2014, 20:37Brawo,kochana! Ja już od 2 tygodni nie jem słodyczy i cale mi za nimi nie tęskno! :)
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 20:39Mam nadzieję że też tyle wytrwam ;))
WielkaPanda
18 września 2014, 17:01Kiedyś musi wypaść ten pierwszy dzień. Ja też się trzymam:)
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 17:15I drugi też jak na razie dobrze mi idzie. :))
_Pola_
18 września 2014, 16:39Ja chcę taki tyłek jak na tym zdjęciu :D Gratuluję pierwszy dzień trzymania diety za Tobą :)
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 17:16Ja chcę i tyłek i nogi :))
_Pola_
18 września 2014, 17:20Nogi też chcę ale pierwszy mi się tyłek w oczy rzucił xD
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 17:23Tyłek to jeszcze jakoś można zrobić ćwiczeniami, ale przy 165 cm wzrostu to takie nogi nie realne :))
_Pola_
18 września 2014, 17:24Oj tam w photoshopie sobie wydłużymy :)) ja mam 164cm :P
azoola
18 września 2014, 16:05No i to rozumiem :) Każdy dzień bez słodyczy to wygrana bitwa- pamiętaj .
martini244
18 września 2014, 12:50Bedzie dobrze,ja mocno trzymam kciuki:):)
NieidealnaG
18 września 2014, 10:55Fajnie, powodzenia. Krótkie cele łatwiej zrealizować bo są bardziej realne i osiągalne :) Trzymam kciuki :)
SzczuplaMonika
18 września 2014, 09:57Świetny pomysł, powodzenia, na pewno się uda :) Ja też się powinnam wziąć za siebie, bo to, że dużo trenuję, nie znaczy, że mam jeść wszystko co widzę...
judipik
18 września 2014, 09:13Też sobie codziennie tak mówię, że to jest dzień bez słodyczy, a później mój mózg się buntuje i zaliczam wpadkę :( Kochana ja też Tobie dziękuję, że jesteś :) Dzięki ludziom, którzy mają podobne problemy (nawet jeżeli chodzi tylko o odżywianie, czy ciągoty do słodkiego) wiem, że nie jestem z tym sama, że nie jestem jakimś odludkiem, który ma wymyślony problem. Zmagania innych, udane lub nawet nie udane próby walki ze swoimi słabościami, pokazują mi jak powinnam sobie radzić, a czego się wystrzegać. Teraz zbieram siły, żeby wrócić. Uda mi się, a skoro mi się uda, to i Tobie też :D Wierzę w to i trzymam kciuki za nas :)
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 11:20Kochana, na pewno damy radę. Trzeba tylko zacząć, zacisnąć zęby przez pierwsze dni i jakoś przetrzymać, a później będzie już tylko łatwiej ;))
Nefri62
18 września 2014, 08:42na początku jest trudno ale potem już leci trzeba tylko odchaczać kolejny dzień. miłego dnia :)
PuszystaMamuska
18 września 2014, 08:35Kochana krótkoterminowe cele i wyzwania sa zdecydowanie lepsze niż długoterminowe. Jeden dzien bez słodyczy to pikuś.. ale jak założyć rok bez słodyczy to staje się to juz niewykonalne! Życze powodzenia w bezsłodyczowym dzionki nr 2... Pozdrawiam. U.
MllaGrubaskaa
18 września 2014, 08:39Tak właśnie pomyślałam, w tej chwili to nawet tydzień wydaje mi się nie wykonalny, dla tego będę stawiać sobie wyzwania jednodniowe :)) Buziaki :))
PuszystaMamuska
18 września 2014, 08:47Na pewno będzie Ci prościej Kochana.. a kiedy zgrzeszysz zawalisz tylko jedno wyzwanie jednodniowe... a nie przez jeden dzien cały miesiac... :)
judipik
18 września 2014, 09:16Mądrze piszesz i podpisuję się pod tym ;)