Już 50. dzień diety dzisiaj się zważyłam - tylko 0,2 kg mniej niż w zeszłym tygodniu diety się trzymam, może i mało ćwiczę, ale staram się codziennie trochę poruszać, więc o co chodzi? czyżby zastój? aż poćwiczyłam dzisiaj trochę więcej niż ostatnio 20 min hula hop, 10 min stepper, półbrzuszki i jeszcze kilka innych ćwiczeń. Na razie nie panikuję, zacznę więcej ćwiczyć i zobaczę co za tydzień waga pokaże
A tak w ogóle oddałam dzisiaj pracę magisterską - w ostatni dzień przed upływem terminu obrona w styczniu, na szczęście nie przed świętami, bo bym się nie wyrobiła z nauką
tak więc mimo małego spadku wagi dzień zaliczam do baaardzo udanych
ThisLifeMakeMeCrazy
15 grudnia 2011, 21:36to świetnie gratulacje :) a o wagę nie ma co sie martwić. teraz może stoi, ale potem na pewno poleci w dół :)
Oleeeenka
15 grudnia 2011, 21:09U mnie kiedyś taki zastój trwał 2 miesiące...ale wtedy ćwiczyłam intensywnie codziennie min 2h (ahhh te szczuplejsze czasy liceum) i jadłam mało, więc się nie przejmuj :) Trzymam za Ciebie kciuki (za obronę pracy i za odchudzanie) :)