Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Brak postępów


Ostatnie tygodnie dały mi się porządnie we znaki. W połowie marca mój mąż miał operację, także trójka dzieci i cały dom na mojej głowie. Dodatkowo mój bobas odmówił samodzielnego spania w dzień, śpi tylko na rękach. A 2-miesięczne dziecko potrzebuje dużo snu 😅 także jak tylko się udało dziecko na chwilę odłożyć to latałam z wywieszonym językiem i ogarniałam co się da. Chusta też dawała radę, ale nie wszystko da się tak zrobić. Na dokładkę najstarsza przywlokła z przedszkola jakiegoś wirusa 😁 

Takze w ostatnich tygodniach redukcja nie była priorytetem. Zmęczenie, brak snu i stres rekompensowałam jedzeniem, bo nie mogę sobie pozwolić na przeciążenie organizmu. Utrzymanie dobrej produkcji pokarmu dla mojego bobasa jest najważniejsze. 

Ale co się odwlecze to nie uciecze 😁 mąż jeszcze ma zakaz dźwigania i forsowania się, ale już może najmlodzego bobasa nasić, a to duże ułatwienie 👍🏻 już udało mi się kilka razy wskoczyć na rowerek stacjonarny. Oczywiście na raty, bo moje dwa strasze łobuzy są absorbujace i choćby 15 min spokoju jest sytuacją totalnie niemożliwą. 

Muszę zacząć treningi ogólnorozwojowe, trzeba wrócić do formy, bo czuję że ta ciąża mnie bardzo dojechała. Ale na razie bez presji, bo muszę też zadbać o zachowanie równowagi psychicznej i nie dodawanie sobie stresu. Kombinacja hormonów po ciąży, nowego dziecka w domu i tej wojny jest mieszanką wybuchową w mojej głowie.

  • ognik1958

    ognik1958

    10 kwietnia 2022, 06:38

    Hmm...stawanie w świadomości braku sukcesu to tez sukces ..rozumiem masz wszystko na głowie ale wiesz ciążące i przybywające kilogramy to ...przyczynek do różnych chorób a wtedy pewnikiem.....znajdzie się czas na chorowanie ups!!!! ...czyli cóż trza tera znajdować czas i na ćwiczenia i na przysadzanie odpowiedniego zarła by nie utracić go permanentnie jak przyjdą skutki nadmiaru kilogramów..oby i nie powodzenia ..ja wyszarpuje ten czas codziennie by nie mieć multum na chorowanie

  • Berchen

    Berchen

    10 kwietnia 2022, 06:09

    zycze wam zdrowia, mezowi i tobie, no i zadnych wirusow z przedszkola (sama wlasnie takiego zalapalam pracujac z dziecmi). Wszystko inne ulozy sie:)