Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2


      Już widzę, że z postanowień najtrudniej będzie mi dotrzymać jednego, mianowicie picia wody. Nie chodzi o to, że nie lubię wody, tylko o to, że w ogóle nie chce mi się pić. Jedynie po dzisiejszym bieganiu sięgnęłam po wodę.
     Z moich wyliczeń wynika, że nie zjadłam nawet 1000 kalorii, to za mało, nie chce przecież efektu jo-jo. Jutro muszę się bardziej postarać:).
     Najbardziej się cieszę, że ćwiczę. Dziś znów był marszobieg, a także ćwiczenia na brzuch i nogi w domu. Mam strasznie dużo zapału, oby nie był słomiany!!:)