Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mnkmonia

kobieta, 39 lat, Wrocław

161 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2021 , Komentarze (2)

Nie bardzo jest co pisać

Jestem trzeci tydzień na diecie z Vitalii. Trzymam się tej diety, ale obiady jem swoje ( głównie zupy ). W weekend jem domowy obiad z rodzinką, ale staram się trzymać limitu kalorii. Raz w tygodniu pozwalam sobie na alkohol, co jest sukcesem, bo wcześniej było to 3-4 razy w tygodniu. Potrzebowałam alko dla wieczornego relaksu, jak dzieci dały w kość. Ale staram się to zmienić i relaksuje się w inny sposób :D

Ćwiczę ok 4-5 razy w tygodniu z Lewą. Był Fighter Challenge 2021 teraz mam program Summer Shape i jestem bardzo zadowolona. Kupiłam gumy z Blackroll bo te zwykłe z Decathlon popękały.

Wprowadziłam do swojego rytuału wieczornego szczotkowanie na sucho. Robię to dopiero kilka dni, a już widzę, że skóra jest gładsza w dotyku :). Lepsze to niż bańki, zajmuje kilka minut i jest przyjemne :)

Jakoś te nawyki nie są uciążliwe, dieta łatwa i w miarę smaczna, jak coś nie pasuje to zamieniam. Czasem za dużo chleba. Jak widzę że proponują chleb na śniadanie i kolację to zamieniam. Ćwiczyć lubię, ćwiczę wieczorem, jest to czas dla mnie jak starsza córka akurat nie przeszkadza

Dwie rzeczy idą źle

Po pierwsze WODA! No nie umiem jej pić, nie mam tego nawyku, nie chce mi się odrywać od pracy by wstać po wodę.

Po drugie EFEKTY. Schudłam bardzo mało, ale walczę i się nie poddaję. Chcę polubić swoje odbicie w lustrze :)

16 stycznia 2021 , Komentarze (2)

Jest źle. Tak gruba to byłam tylko w ciąży. Pierwszy raz w życiu mam nadwagę. Wstydzę się pokazać znajomym. Plus tej pandemii i pracy z domu, że nie muszę wychodzić do pracy, pokazywać się ludziom. Dietę mam od wtorku, mam ogromną determinację, będzie dobrze. Najważniejsze, że robię coś żeby zmienić obecny stan rzeczy. Zdjęć nie udało się zrobić, ale może to lepiej, kto by chciał to oglądać 😁😁

14 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Jestem wielorybem. Dużo się u mnie zmieniło. Mam dwójkę wspaniałych dzieci. I o dziwo nie przez nie jestem gruba. Po ciążach szybko wróciłam do firmy. Pandemia i brak ruchu zrobiły swoje  Wracam. Jutro dodam pomiary i zdjęcia.

Plan mam. Od wtorku dieta, żeby mieć czas ogarnąć zakupy, muszę też zbadać tarczycę, bo to też może być przyczyna mojego puchnięcia. Ćwiczę od 2 stycznia codziennie, biorę udział w wyzwaniu Ani Lewandowskiej 


22 kwietnia 2016 , Komentarze (15)

Dziś mało o diecie.  Przytyłam 0,5 kg, pewnie w większości woda,  bo @ już blisko. Byłam na przymiarce sukni i widać,  że schudłam,  dużo do zwężenia. Oto i ja w sukience,  jeszcze do skrócenia :D


Do tego planuję luźne fale na włosach i wianek,  bez welonu, będzie lekko i wiosennie. Muszę jeszcze jakieś bolerko znaleźć. Rozważam solarium,  tylko parę krótkich sesji,  bo do 28 maja raczej słońca nie złapię ;)

12 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Najważniejsze, chudnę. Zwiększyłam kaloryczność do 1400/1500 i jest lepiej, choć do obiadu nadal siadam bardzo głodna i często jem ten obiad tak łapczywie, że potem boli m nie brzuch i mam wzdęcia, więc dalej jest coś nie tak L.

Miejsce pierwsze zamiast wesela zajmuje teraz remont. Kupiliśmy z P. mieszkanie, uzyskało ono już pozwolenie na użytkowanie, więc ruszyliśmy z remontem.  Nie mam przez to czasu absolutnie na nic. Wstaje rano i do pracy, później wizyta na mieszkaniu, w Castoramie czy inne mieszkaniowe sprawy, ewentualnie tańce. Wracam do domu jest 19/21 wieczorem, zabieram się za przygotowywanie tych nieszczęsnych pudełek, jest 22/23 jakiś film, przychodzi północ, a ja oczy jak 5 złotych i nie mogę spać, bo moją głowę zajmują myśli związane z remontem i urządzaniem mieszkania, czasem ze ślubem i  weselem. Budzik dzwoni rano, ledwo się podnoszę i co z tego, skoro następnego wieczoru znów zamiast 5 minut jak kiedyś potrzebuję półtorej godziny by zasnąć. Może to pomaga mi chudnąć? Bo nie ćwiczenia, ostatnio na siłowni byłam 2 tygodnie temu i to raz po wcześniejszej dwutygodniowej przerwie spowodowanej tatuażem. Dzisiaj też nie pójdę, bo jedziemy zamówić płytki do łazienki… :|

Wróćmy do odchudzania. Schudłam 2,7 kg. Po pierwszym tygodniu zleciało 0,8 kg i to było coś. Wystarczyło, żeby ludzie zauważyli i usłyszałam kilka komplementów. Trochę mnie to zdziwiło, bo jednak nie jest to aż tak widoczny spadek, a ja po sobie to już nic nie widziałam. Później wzięłam nawet centymetr krawiecki i on nie pokazał właściwie żadnej różnicy. Postem przyszła @ i ważenie po drugim tygodniu diety pokazało tylko 0,3 kg. Skończyła się @, trochę wody poleciało i  3 tydzień to już 1,6 kg (trochę za dużo, ale jak wspomniałam poleciała też woda po zakończonym @). Centymetry też w końcu ruszyły. Ubyło:

Talia -3cm

Brzuch -2 cm

Biodra -3cm

Udo -1 cm

 

                Z tego wszystkiego musiałam się nagrodzić i kupiłam sobie spódnicę i dwie bluzeczki 


Dziś dostałam telefon, że moja suknia już przyjechała do salonu. Jak umówię przymiarkę na bank wrzucę tu jakieś zdjęcie :D

 

23 marca 2016 , Komentarze (5)

To dopiero początek mojej diety, trochę martwi mnie kaloryczność na poziomie 1300, nie wiem czy to nie za mało, w sumie jestem głodna, ale to akurat normalne na diecie, chyba. Jestem pozytywnie nastawiona, choć martwią mnie Święta. Nie same pokusy, z tym dam rade, ale wzrok przyszłej teściowej kiedy powiem, że nie jem smażonych kotletów, ani innych takich i wyjmę własne pudełka. Muszę to inaczej rozwiązać, może wspólnie ugotujemy lżejszą porcję dla mnie :). No nic, to tylko niewielkie poświęcenie w drodze do lepszej sylwetki(puchar).

Byłam bardzo dzielna. Wczoraj poszłam na dni otwarte z jednej bardzo fajnej wrocławskiej firmy i było mnóstwo pysznych przekąsek, a ja zjadłam tylko surową paprykę i marchewkę oraz wypiłam kawę :D.

W czwartek mam wyjście na piwo z pracy, oby obyło się bez większych grzechów jedzeniowych, bo bez tych pitnych raczej się nie obędzie(alkohol). Za to w weekend abstynencja (swiety)

Na razie nie ćwiczę, nie mogę, ze względu na tatuaż, muszę wstrzymać się do przyszłego tygodnia. W tym pozwoliłam sobie tylko na taniec towarzyski i "użytkowy".

To kila z posiłków:

Trzymajcie kciuki !!!

18 marca 2016 , Komentarze (3)

Znowu miałam przerwę, ale wracam i moja motywacja to 200%. Byłam ostatnio w lumpex-ie, wchodzę do przymierzalni, a tam nie ma oszukańczych luster jak w galeriach, tylko cała prawda. Zobaczyłam swoje odbicie i się przeraziłam. Jestem otłuszczona, brzydzę się siebie i rzygać mi się chce jak patrzę na moje ciało. Nie wiem jak mogłam do tego doprowadzić...

Już drugi tydzień zamiast jeść w kantynie, szykuję sobie lunch box do pracy, głownie sałatki z kurczakiem gotowanym na parze lub z tuńczykiem, ale nie ubył mi nawet gram. Zdecydowałam się więc na dietę z Vitalii, kolega z pracy ma i jest zadowolony. Plus za prostotę posiłków i niewyszukane składniki, zobaczymy w niedzielę, kiedy już dostanę swój plan.

Raczej nie uda mi się więcej ruszać i tak prawie nie mieszkam w domu, a muszę jeszcze mieć czas na przygotowanie jedzenia. Trzy razy w tygodniu chodzę na tańce, dwa staram się być na PUMP-ie, ogólnie 3 dni w tygodniu mam zapewniony różnego rodzaju ruch.

Z nowości to zrobiłam sobie tatuaż, jest inny niż wszystkie jakie widziałam, wygląda jak szkic, ale dla mnie jest piękny :)

Wczoraj odebraliśmy z P. klucze do mieszkania, jeszcze "tylko" remont i można się wprowadzać.

Co do ślubu to niewiele się zmieniło. Kupiłam buty, są piękne i mega wygodne, ale nadal zastanawiam się czy nie kupić butów do tańca, żeby mieć na zmianę :)

To tyle na początek, zabieram się za czytanie Waszych pamiętników :)

9 lutego 2016 , Komentarze (8)

Nazwałam ten wpis tak ponieważ mam zamiar zacząć skupiać się na ślubie,  a odchudzanie chwilowo stanie się tematem pobocznym.  Może to i lepiej,  skoro efekty mizerne.  Dzięki PUMP zarysowały mi się mięśnie na plecach i ciut zmniejszył się cellulit.  Mam zamiar włączyć bieganie do treningów,  półmaraton sam się nie przebiegnie :-)

Ślub 

Sukienka jest inna niż prezentowana w którymś ze wcześniejszych wpisów,  wygląda ona tak 

Będzie bez takiego płaszczyka. Do tego planuję wianek kremowo-czerwony i taki sam bukiet, bo Pan Młody ma czerwone spinki i krawat,  więc to będzie nasz kolor przewodni. Największą zagwozdkę miałam i mam z butami.  Chciałam czerwone,  ale wydaje mi że nie będą pasować do tej sukni. Myślałam o ecru lub nude, ale jakoś fajnie ozdobionych,  przykładowo czerwona brokatowa podeszwa,  ale to też mi nie pasuje. 

Może ozdobę jakimiś perełkami?  Nie wiem.  Suknia jest w kolorze Ivory,  ale chyba zbyt zwiewna i delikatna na buty w mocnym kolorze.  Muszę coś wymyślić.  Jakieś pomysły?  Ktoś coś? 

28 października 2015 , Komentarze (4)

Nigdy nie miałam tendencji do zbyt częstego pisania w tym pamiętniku. Wcale nie znaczy, że nie ma o czym, nie ma za to czasu i weny L

Niedawno zrobiłam coś bardzo głupiego, wzięłam udział w biegu na 10 km, bez żadnego, ale to ŻADNEGO przygotowania. Przebiegłam w ponad godzinę, to była droga przez mękę, trauma. Dzień po, co ja piszę,  3 dni po, nie mogłam normalnie chodzić czy wstawać z krzesła, makabra, w życiu nie miałam takich zakwasów.


Najgorsze jest to, że od tamtego momentu ( z miesiąc będzie) nie biegałam. Nie mogę się zmusić, głównie przez aurę i temperaturę w mieszkaniu ( bywało i 14 st.). Ogólnie ostatnio mam problem z motywacją. Rok temu, będąc w transie ćwiczeniowym, wracałam z pracy ogarniałam mieszkanie i na 20.00 szłam na siłownię. Teraz jak nie pójdę zaraz po pracy, nie pójdę wcale. Omijam powoli system i staram się robić tak, by iść zaraz po pracy. W tym celu stworzyłam nawet kalendarz Google i tam mam wszystko zaplanowane i zapisane na dwa tygodnie naprzód J

Trzymajcie kciuki, ślub już za 7 miesięcy, z moim tempem chudnięcia, to wcale nie tak dużo czasu L

 

21 września 2015 , Komentarze (7)

Piszę z telefonu, twarz na zdjęciu też zamazywałam w telefonie ;-). Chcę się z Wami podzielić efektami mojej wizyty w salonie sukien ślubnych.  Wrzucam tylko jedną sukienkę,  bo jestem na nią prawie zdecydowana.  Co sądzicie?