Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwarty i piąty - koniec leniuchowania... :)


Dobry wieczór :)

Wczoraj nie pisałam, ponieważ rano jechałam już do narzeczonego, robiliśmy urodziny dla przyszłego teścia. Urodziny co prawda ma dopiero jutro ale znów wyjeżdża jutro rano w trasę. 

Wczorajsze jedzenie: 

- 3 jajka na miękko, do tego kromki chleba żytniego
- kilka mandarynek 
- dwa gołąbki z mięsem i ryżem z sosem pomidorowym
- kawałek ciasta śmietankowo-truskawkowego (z okazji urodzin przyszłego teścia)

Wiem, że z jedzeniem nie poszalałam, ale na prawdę nie było kiedy, cały dzień na nogach. Poza tym nie miałam kiedy zrobić zdrowych zakupów, bo byłam tylko na weekend u narzeczonego, niestety brak pieniędzy, żeby kupować zdrowe jedzenie do domu i do niego. :) Wypiłam jeszcze dwa łyki szampana resztę oddałam narzeczonemu. Nie skusiłam się na żadnego cukierka ani orzeszki chociaż było tego mnóstwo. 

Wypiłam około 2 litrów wody, zieloną herbatę i kawę

Dzisiejsze jedzenie też nie powala.. 

- 4 kiełbaski + 3 kanapki chleba z pomidorem i rzodkiewką + 3 plasterki sera
- banan i dwie mandarynki
- kluski śląskie, rolada i czerwona kapusta

Wypiłam około litra wody, trzy zielone herbaty i dwie kawy. Była możliwość zjedzenia pysznej czekolady u znajomych ale odmówiłam.

Jutro będzie już lepiej. 5 posiłków o w miarę normalnych przerwach. 

Jutro zaczyna się uczelnia - czas powrócić do wczesnego wstawania. A nie tak jak w ten weekend wstawanie o 12. 

Wczoraj i dzisiaj nie ćwiczyłam, jutro wracam do orbiego :) 

Nie dałam zdjęć posiłków bo nie miałam kiedy ich zrobić. Buziaki kochani :)

  • andziasek90

    andziasek90

    21 lutego 2016, 22:07

    Gratulacje, że nie dałaś się skusić :) Bo to od jednej czekoladki się zawsze zaczyna. Jejku jak zazdroszczę wstawania o 12. Moja córka punkt 6 na nogach... Oczywiście od razu musi być śniadanie, więc nie ma spania :)