Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć i zacząć cieszyć się życiem, uprawiać więcej sportu i zdrowo się odżywiać :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1084
Komentarzy: 33
Założony: 22 września 2015
Ostatni wpis: 10 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monia3022

kobieta, 26 lat, Gdańsk

165 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2016 , Komentarze (6)

Hej kochani :*
Dzisiaj tak na szybko:
Jak na razie jest dobrze :) W ciągu tych kilku dni raczej trzymałam się diety, obyło się bez większych grzeszków. No, może z jednego dnia jestem średnio zadowolona, bo wpadło mięsko z grilla :/  No, ale przecież nie będę patrzeć jak inni jedzą. Nie dajmy się zwariować, tego mięsa aż tak dużo nie było.
Za to z mojej aktywności jestem bardzo, bardzo zadowolona :) Biegałam codziennie (dzisiaj też :D) po ok. pół godziny. Staram się codziennie biegnąć chociaż o te kilkanaście-kilkadziesiąt metrów dalej. Dodatkowo przedwczoraj i wczoraj po bieganiu ćwiczyłam jeszcze tzw."dywanówki". Ćwiczenia na brzuch prawie mnie zabiły, nie wiedziałam że masz aż tak słabe mięśnie :( Muszę nad tym popracować.
Jutro raczej nie będę ćwiczyć, bo jestem poza domem od 7 do 22 i coś czuję że nie będę miała na to ochoty. Potraktuję to jako dzień wolny.
Buziaki i dobranoc <3

6 maja 2016 , Komentarze (9)

Witajcie kochani :)

Ciężki dzień za mną. Dopiero niedawno wróciłam do domu i już nie mam dzisiaj siły i chęci na ćwiczenia. Jutro to odrobię, ponieważ cały dzień będę w domu. Rano poćwiczę, a wieczorem pójdę biegać :)
Moje menu nie jest zbyt imponujące. 
Śniadanie: 2 bułki z szynką i ogórkiem
Obiadokolacja: Łosoś w sosie holenderskim z brokułami + frytki
Celowo zjadłam rano aż 2 bułki, bo wiedziałam, że później przez cały dzień nie będę miała okazji nic zjeść. Wiem, że te frytki na obiad to nie był dobry pomysł, ale mama dzisiaj zamawiała jedzenie do domu i starałam się wybrać coś najbardziej zdrowego, stąd ten łosoś :)
Ogólnie nie jestem zbyt zadowolona z tego dnia, ale jutro będzie na pewno lepiej :)
No to żegnam się z wami, może jutro bardziej się rozpiszę.
Dobranoc :*

5 maja 2016 , Komentarze (10)

Hej kochane Vitalijki!

Właśnie przed chwilą wróciłam z półgodzinnej przebieżki. Przyznam się szczerze, że to moja pierwsza aktywność od początku diety, czyli 2 maja. No, ale lepiej późno, niż później :) Nie było tak źle jak myślałam, że będzie, czyli nie wyplułam płuc po 10 metrach :D
Za to chociaż dietę udało mi się utrzymać. Na razie opieram się pokusom, ale mało brakowało a bym się skusiła na czekoladę kupioną przez mamę.
Wczoraj i dzisiaj musiałam iść do szkoły. Większość szkół ma wolne z powodu matur, ale moja "wspaniała" szkoła zorganizowała nam lekcje od 13 do 16 :(
Przez te popołudniowe lekcje przepadła mi jedna jazda. Nie wspominałam wcześniej o tym, ale chodzę na kurs prawa jazdy. Na razie wyjeździłam 12/30 godzin. Dobrze, że jutro mamy wolne, to mi nie przepadnie. Mam takiego pecha, że mój instruktor prawie zawsze zapomni mnie wpisać i tym sposobem nie jeździłam już półtora tygodnia. Trochę się przez to stresuję.
A tak poza tym to wczoraj byłam na przecenie w Rossmannie i kupiłam dwie pomadki, jedną ciemnoczerwoną i drugą w kolorze nude. Dodatkowo kupiłam peeling do ciała (już nie na przecenie) solno-błotny z Morza Martwego od White Flower. Dzisiaj będę testować, choć nie wiem czy wytrzymam zapach, bo jest okropny.
To by było na tyle :)
Jeszcze poczytam co tam u was i pójdę spać :)
Pozdrawiam!

P.S. Dziękuję za te miłe słowa wsparcia od was, jesteście najlepszą motywacją! :D

2 maja 2016 , Komentarze (8)

Witajcie moje drogie Vitalijki!

Jest początek maja, do wakacji zostało 52 dni, a ja ważę tyle samo co w zeszłe wakacje - 84,5 kg. Może krótko wam opowiem jak do tego doszło.

Od zawsze byłam pulchniejsza od innych dzieci. Zaczęło mi to naprawdę przeszkadzać, kiedy poszłam do gimnazjum, wtedy zaczęłam się interesować dietą i ćwiczeniami. Pamiętam, że w tamtym okresie ważyłam najwięcej 75 kg. Ten etap szkolny minął mi na ciągłym chudnięciu, a potem przybieraniu na wadze. Najmniej ważyłam 65 kg. Pod koniec trzeciej gimnazjum, sytuacja wyglądała tak, że na bal gimnazjalny poszłam ważąc 70 kg. Wtedy wciąż myślałam, że ważę za dużo, ale teraz z perspektywy czasu, żałuję, że nie udało mi się utrzymać tej wagi.
Całe moje wysiłki poszły na marne, kiedy we wrześniu 2014 roku poszłam do I klasy liceum. Ogrom nauki tak mnie przytłoczył, że nawet nie zastanawiałam się nad tym ile jem. Kompletnie nie miałam ochoty na ćwiczenia. Skończyło się to tak, że w ciągu roku przytyłam 15 kg (!!!).
Poszłam do II klasy liceum. Dopiero w październiku postanowiłam coś zmienić. Dodatkową motywacją była moja impreza osiemnastkowa, która miała odbyć się w styczniu. Chciałam choć raz poczuć się najpiękniejsza. Zapisałam się do dietetyka. Z pomocą pani dietetyk udało mi się schudnąć 9 kg, a więc na imprezie ważyłam już 76 kg. Niestety w styczniu musiałam zrezygnować z usługi z powodu braku pieniędzy. Diety nie utrzymałam, nie ćwiczyłam i w ten oto sposób dopadł mnie efekt jojo. 

I tak oto jestem, z prawie 85 kg na koncie. Zostały mi dwa miesiące do wakacji. Zrobię wszystko, żeby do tego czasu schudnąć ile się da. Na pewno popełnię wiele błędów, wiem to z doświadczenia, ale wierzę, że tym razem naprawdę mi się uda. Tym bardziej, że za ok. 9 miesięcy czeka mnie studniówka, a za rok najdłuższe wakacje w życiu (i o zgrozo, matura). Mam cichą nadzieję, że Vitalia mi w tym pomoże :)

Liczę na wasze wsparcie, nawet nie wiecie ile potrafią zdziałać wasze słowa :)
Buziaki i do następnego :*