Hello wszystkim
Wg.tego jak przynajmniej do tej pory śpi moje dziecko; to najlepszy czas na trening, i chociaż nie chce sie niemiłosiernie, to ruszam tyłek i działam. Chociaż ciepłe łóżeczko krzyczy: zostań!!!! Cos w tym jest żeby ćwiczyć wcześnie rano zanim glowa zorientuje sie co robimy...
Nie zawsze tak jest, czasem gdy śpię naprawdę mało nie mam siły, ale jak narazie dajemy rade.
A jak tam u Was z treningami przy małych dzieciach???
Pozdrawiam i miłego dnia :-*
aniapa78
7 grudnia 2017, 16:25Też ćwiczę zanim dzieci wstaną. Później raczej nie mam kiedy. Albo jak tylko zacznę to mam obciążenie na plecach i najmłodszą jęczy.
editka86
7 grudnia 2017, 10:58No moja juz taka malutka nie jest ma prawie 2 lata i cwicze z nia. Tzn ona sobie sie bawi troche skacze kolo mnie. Troszkę oglada bajke. I tak 40 minut dajemy rade.
@SUMMER@
7 grudnia 2017, 10:38moje dzieci już nie takie małe... ale przyznam że najlepszą porą na ćwiczenie dla mnie jest 4- 4.30 rano:) cięzko mi się pózniej zorganizować.. praca, dom, odrabianie lekcji ze starszym, chwila z córą.. i zapada wieczór gdzie często już mi się nic nie chce
GosiaRej
7 grudnia 2017, 07:53Hej wiem, o czym mowisz, znalezienie czasu na trening (ja robie je 2 dziennie), to czasami nie lada wyczyn. Czasami zaczyna sie 30 minutowy trening, a maluch budzi po 10 min :D Ja odprowadzam starszego na 8.30 do przedszkola i czekam na pierwsza drzemke malego. Jesli sie obudzi, to szybko na relaks i wtedy patrzy jak mama skacze. Wieczorny trening to juz nawet jak wszyscy pojda spac, czasami nawet bardzo pozno.
Nattiaa
7 grudnia 2017, 07:38jak mały był mały to ćwiczyłam ja miał drzemkę w dzień, o 10 lub o 14 zależy, albo o 21 jak spał, teraz jestem tak leniwa strasznie że wczoraj zasnął o 20 a ja zaraz po nim xDD chodzę 2 razy na fitness i teraz będę się starała raz w sobotę w domu poćwiczyć