Zaczal sie sezon grypowy, a majac 2 malych dzieci trzeba sie liczyc z tym, ze prawie napewno zaliczymy jakies ustrojstwo. Tak wiec ja juz zaliczylam, odchorowalam i pora wznowic treningi. W ciagu 2 ostatnich dni zaliczylam dwie imprezy urodzinowe. Nie naleze do dziwolagow odmawiajacych torta czy cieplych dan z powodu jakiejs diety, poniewaz wiem ze gospodyni spedzila dlugie godziny w kuchni. Poprobowalam wszytkiego, oczywiscie z glowa. Mialam sie nie wazyc, ale skoro wszystkie dziewczyny komisyjnie stanely na wage, stanelam i ja :D Milo zobaczyc, ze kilogramy leca w dol, juz 4 odkad wzielam sie za siebie po skonczeniu karmienia. Dzialamy dalej!!
Pozdrawiam wszystkie Vitalijki i powodzonka w osiagnieciu celow ;)