Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dolina...


Hej,


nie wiem dlaczego ale dzisiaj nie spałam pół nocy.... może się czymś podświadomie denerwuję, nie wiem... i jakoś tak dzisiaj obudziłam się z mega doliną :((((

Co do Pana Tajemniczego, to jak tu zrozumieć facetów hehehe ;) Myślę, że fajny z niego kolega, ale nic więcej z tego nie będzie...
Rozmawiamy codziennie na gg i widzę, że lubi ze mną rozmawiać i spędzać czas, ale.... jak sam twierdzi, dobrze mu w tym stanie w jakim jest (kawaler). Ostatnio jak rozmawialiśmy stwierdził, że moja bratowa jest przepiękną kobietą ( rozmiar 34!) i wiem, że w takich gustuje... Wiem, że wychwytuję i czepiam się dzisiaj szczególików, ale to przez mój dzisiejszy humor. Mi też posłodził sporo, ale to się dzisiaj nie liczy....

Muszę się zdystansować do niego i całej tej sytuacji, by nie zwariować ;) Macie na to jakieś pomysły? ;)))
Tak czy owak, postanawiam nie przejmować się, ani nim, ani żadnym innym hehehe Jak jeszcze kiedyś będę marudziła to poproszę o ostrą reprymendę!!! ;)

Trzeba się wziąć w garść i poćwiczyć troszkę ciałko, by było super bo mój brzuch mnie załamuje.
Zauważyłam, że przez to, że nadal mam brzuszek (cholerstwa pozbyć się nie można), to przyciągam albo jakiś starych facetów, albo kolesi którzy wiadomo czego chcą.... A ja mam już tego dość!!!!!
życzyłabym sobie, by jakiś facet zwariował (ze wzajemnością) na moim punkcie.... ale to chyba niemożliwe...

Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz ;))))))

A co do diety, to zauważyłam, że nie mogę się ważyć codziennie, bo jak widzę, że waga stoi to następnego dnia pozwalam sobie na więcej jedzenia. Bez sensu!!!! Tak więc będę się ważyła raz w tygodniu w weekendy :)))

  • kejtlajf

    kejtlajf

    29 lipca 2012, 16:41

    hey Kochana ... jak tam stan doliniarski? minęło troszkę? ... z facetami to jest tak, że w sumie nigdy nie wiadomo jak jest? sama się gubię w tych tematach ....

  • monica31

    monica31

    26 lipca 2012, 21:51

    Kochane, to jest mój kolega. Ja mu nic nie mówię i na nic nie nalegam.... tylko Wam tutaj piszę co myślę. Pewnie bym chciała coś więcej, ale nauczyłam się, że nie można na nic nalegać. Nie będę się uganiać za facetem bo to nie mój styl. Miałam dziś doła,bo zbliża się.... więc się wyżaliłam na Waszym forum.. Nie wiem co mam o nim myśleć bo jak mu powiedziałam o tym, że moja bratowa ma do niego jakieś pytania i ogólnie powkręcałam go troszkę (uwielbiam się śmiać ) to powiedział, że nie ma szans i jej też podrywać nie będzie bo się jeszcze pogubi hehehe Myślę, że jak na razie jest dobrze tak jak jest :) A co będzie, życie pokaże... robię sobie jakieś złudne nadzieje ale wiem jaka jest rzeczywistość. Staram się twardo stąpać po ziemi :))) Pozdrawiam i dziękuję :)))

  • malgorzaata

    malgorzaata

    26 lipca 2012, 13:16

    Kochana na każdego przyjdzie odpowiedni czas :) Z tego co piszesz to wydaje mi się że nie powinnaś za bardzo angażować się w tą znajomość. Faceci są w gorącej wodzie kąpani, gdyby chciał zaangażować się w jakiś związek to by już przyparł Cię do muru :) Nie załamuj się, na świecie jest pełno fajnych, wartościowych ludzi a z tym kolegą poszalej, pobaw się. Może po prostu się zaprzyjaźnicie??

  • lwica1982

    lwica1982

    26 lipca 2012, 13:01

    ahh ci faceci...mnie tez czasem to dobija ze zawsze cos musi sie walic - jak w milosci dobrze to w pracy sie wali i tak wkolko w innym super w drugim poracha...i tak ciagle po gruzie...ja tez sie nie waze czesto bo u mnie tak samo dziala... pozdrawiam i nie smuc sie, wiesz pelno jest rybek w tym morzu ;)) nie ta to inna rybka;)