...powiem, że jest cholernie ciężko :(. Kosztuje to wiele wyrzeczeń. Codziennie udaję, że nie widzę jedzenia. Jest trudno, bo otacza mnie ono z każdej strony. Walczę non stop ze swoim głodem. Jak alkoholik. Czasami wymiękam...tak jak wczoraj. Znowu miałam napad obżarstwa. Jak bulimiczka, tylko nie wymiotuję. Cieszę się, że w końcu się najadłam. Tylko przez jeden dzień zjadłam:
- 2 kanapki ciemne, wędlina,ogórek kiszony - wstęp dobry, bo to standardowe moje śniadanie, no ale potem się zaczęło...
- płatki ryżowe z cukrem i bananem po synku, bo nie chciał jeść, czekolada gorzka, 3 jasne kromki z boczkiem i musztardą, zupa grochowa, pietruszka, marchewka, 5 długich pałek kukurydzianych, 2 jasne kanapki z pasztetem zapiekanym i keczupem, lód z polewą czekoladową, 3 jasne z kiełbasą krakowską i keczupem, czekolada gorzka
Rezultat - 1 kilo do przodu
No ale dziś jest nowy dzień. Mam więcej siły i wiary, że takie dni będą zdarzać się rzadko.
Jak zwykle trzymam za Was kciuki :)