Więc zważę się jutro. Dzień w tę czy w tę to w zasadzie bez różnicy. Z imprezki dotarłam do domu dopiero na 03.00 Mąż mnie wystawił i ze mną nie pojechał więc nie wypiłam ani łyka alkoholu,za to troszkę pofolgowałam z jedzeniem. Przede wszystkim złamałam się na ciasto, zjadłam ze cztery kawałki. No po prostu nie mogłam. Tak więc dzisiaj wstałam koło czternastej zjadłam obiadek naszykowany przez męża kotlet schabowy z surówka ,wypiłam kawkę parzoną z mlekiem i chyba pójdę się położyć, bo czuję się jakbym na kacu była. Zawroty głowy i jakoś tak dziwnie.
Jutro wracam do codzienności i na właściwą ścieżkę diety.
Miłej niedzieli dziewczynki życzę. Buziole
ZizuZuuuax3
14 października 2012, 16:56połóż się i odpoczywaj :)