Nie dostałam jeszcze diety, ale rozpędzona wyobraźnia podsuwa wizje głodu :-) Niemal słyszę jak mój metabolizm zwalnia i przestawia się na tryb oszczędny. Rodzina teź jakoś wyjątkowo głodna, wszyscy coś by zjedli, może jogurt, może ciasteczko? Dzieci snują się i nie zamierzają usypiać. Mąż zagląda do lodówki. Może pójdę pobiegać? W ten sposób upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu: oddalę się od lodówki oraz uniknę okołowieczornego galimatiasu z dziećmi. no to pobiegać, hop, hop
gejsha
18 marca 2012, 21:08I dobry pomysł ;)
himegyaru
18 marca 2012, 21:07powodzenia życzę :) i osiągnięcia celu :) Ja zaczynam od jutra :) Musi się udać! damy radę! :) Pozdrawiam :)