Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
raport specjalny .. dzien 65


Najnowsze wieści donoszą że zjadłam dzisiaj bardzo niezdrowe śniadanie oraz drugie śniadanie :P ale już potem byłam dzielna :) Coś mnie ostatnio na słodkie bierze niestety - ale codziennie jeść nie bedę - trzeba byc dzielnym :) jak popatrzyłam na ostatni miesiąc  to wychodzi, że jem coś słodkiego srednio co dwa dni - tylko ze ja jestem dla siebie bardzo surowa i jednego herbatnika też uznawałam za dzień ze słodyczami :P No ale do rzeczy oto menu :

śn 9:00- pól babeczki czekoladowej 100 kcal, pół tabliczki czekolady napowietrzanej 200 kcal , 2 herbatniki 50 kcal , kanapka z rybą 130 kcal = 480 kcal

2śn 10 :50 - 3 herbatniki 75 kcal

ob 13 :00 - ziemniaki 155 kcal, pierś pieczona 120 kcal , 25 kcal sos jogurtowy , 40 kcal buraczki , 25 mała mandarynka , 25 herbatnik i 40 kcal malutki kawałeczek babeczki i kilka paluszków słonych 40 kcal

podw 16 :00 kasza manna 220 kcal

kolacja 18:10 - planuję jabłka około 150 kcal 

= około 1400


Ćwiczenia jak zawsze 75 minut rowerka stacjonarnego , i 10 minut z mel b na brzuch, a do tego w ta okropną pogodę zaliczyłam 30 minutowy spacer w mrozie :)

Co do tej mel b , ćwiczę  brzuch juz od prawie miesiąca a efektów żadnych nie widzę , w weekend trzasnę sobie fotki porównawcze i może wrzucę - chociaż zazwyczaj i tak słyszę od was że różnicy nie widać - ale jakiej oczekiwać różnicy po schudnięciu 3 kilo, przecież to nie 30 ? Ja jakąs tam różnicę od 1 października widzę ale sama wiem ze nie jest to powalająca zmiana chociaż ja czuję sie o niebo lepiej :) Od jutra przechodzę na 1450 kcal a od 30 grudnia na 1500 - no chyba że zdarzy się coś nieprzewidywalnego ale mam nadzieję że wszytsko pójdzie według planu i do konca grudnia schudnę do 52,5 czy coś koło tego potem do końca stycznia do 51,5 no a potem to juz te pół kilo jakoś zleci :) Według moich obserwacji z ostatnich lat wychodzi na to że moje zapotrzebowanie to około 1700 kcal ( a nie 1900,2100  czy 2300 jak podają różne kalkulatory ), a przynajmniej takie było ostatnio (czyli koło roku temu)- jadłam 1700 i jeździłam codziennie po 45 minut na rowerku stacjonarnym- utrzymywałam wagę. Przy niskim wzroscie i dość niskiej wadze nie ma co liczyć na zapotrzebowanie powyżej 2 tys , moja przyjaciółka jest o 10 cm wyższa i o 25 kg cięższa niż ja i swoje zapotrzebowanie "wyczuła" na 2100 kcal więc te kalkulatory to jakieś nieporozumienie. A jeszcze w kwestii kalorii - oczywiście nie jem codziennie idealnie 1400 - zdarza się 1600 a zdarza sie 1200 - liczę sobie zazwyczaj średnią żeby w miesiącu wychodziło te około 1400 :) ale tak jak pisałam nie jem mniej niz 1100 ani więcej niż 1900 :) Ale sie rozpisałam - jak nigdy :P wątpie że ktoś dotarł do końca tego marudzenia :P Buziaki laseczki :)
  • minusczternascie

    minusczternascie

    5 grudnia 2012, 17:33

    ja dotarłam do konca ;)) ja jestem słodyczowym żarłokiem i jak juz sie na nie skusze to nie konczy sie na herbatnikach i babeczce ,dlatego jestem na odwyku do świąt . mam nadzieje że pozniej juz mi wystarczy jeden pasek czekolady a nie cała tabliczka ! Fajnie że pilnujesz swojego dziennego zapotrzebowania, ja na 1300 chodze bardzo głodna, poki co dobija do 2 000 dziennie alr to juz i tak nie 3 500 a bywało i tak :/ . Nam niskim osobom jest gorzej jakoś to wszytsko przetrwac ... dla innych 2 kg na plus to pikus a po mnie to masakra. jestem ciekawa Zdjec brzucha. Ćwiczyłąm 2 tygodnie dzien w dzien w pazdzierniku Mel B i tez efektow nie było to się poddałam. Ale Ty trzymaj fason .Powodzenia!!